W kieleckim sądzie zapadł wyrok w sprawie trzech studentów, którzy w andrzejkową noc przebrali się za milicjantów. Dwóch z nich dostało naganę, trzeci, który miał na głowie radziecki hełmofon, został uniewinniony. Studentom przepadły też - na rzecz Skarbu Państwa - mundury.
Policjant oskarżyciel żądał po 50 zł grzywny dla dwóch studentów, dla trzeciego, który nosił radziecki hełmofon - uniewinnienia. Obrona z kolei chciała uniewinnienia całej trójki.
Studentów w drodze do sklepu zatrzymali policjanci. Młodzi ludzie trafili na komisariat; tam przez kilka godzin czekali, aż funkcjonariusze w końcu znajdą paragraf, z którego będzie można postawić młodym ludziom zarzuty.
Sprawa trafiła do grodzkiego sądu, a studentów bronił były adwokat Andrzeja Jagiełły - szef rady adwokackiej Stanisław Szufel. Gdy tylko dowiedział się o takiej sprawie, sam zaoferował swoją pomoc - i to bezpłatnie.
Sprawa robiła się coraz bardziej poważna, gdy okazało się, że kodeks wykroczeń zakazuje noszenia mundurów lub nawet strojów, do których nie mamy prawa albo organizacji prawnie nieistniejącej. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ktoś uznał, że czarny garnitur jest strojem organizacji, której nikt nie zarejestrował. W Kielcach był reporter RMF FM Paweł Świąder, który zapewniał, że kolejnej przebieranej imprezy studenci nie planują: