Były strażnik więzienny Damian Ciołek doskonale wiedział, że strzelał do policjantów – twierdzi prokuratura. Celował do osób siedzących w samochodzie, strzelał do nich wielokrotnie i zabijał metodycznie. Przed sądem w Sieradzu rozpoczął się proces byłego strażnika więziennego, który blisko rok temu zastrzelił na terenie więzienia trzech policjantów i ciężko ranił aresztanta.
Żony policjantów zostały porażone obojętnością oskarżonego. Posłuchaj:
Przestał strzelać dopiero kiedy nie było ruchu w samochodzie, kiedy był pewien, że zabił wszystkich - mówiła przed sieradzkim sądem prokurator Krystyna Patora.
Sąd zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku oskarżonego ze względu na ważny interes społeczny. Przed sądem Ciołek częściowo przyznał się do winy. Strzelałem, ale nie wiem, dlaczego. Otworzyłem ogień w samochód. Nie wiem, dlaczego (…) co się ze mną stało, jakaś moc do mnie przyszła - mówił.
Nie przyznał się do usiłowania zabójstwa policyjnych antyterrorystów i negocjatorów, bo - jak twierdzi - nie pamięta tego, by strzelał do nich. Odmówił składania wyjaśnień; sąd odczytał część jego wyjaśnień ze śledztwa. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 18 lutego.
Na sali sądowej pojawili się pokrzywdzeni, wśród nich wdowy po zastrzelonych policjantach. Według nich, jedyną sprawiedliwą karą dla oskarżonego jest dożywocie. Przed rozprawą kobiety przyznały, że czują się jakby minął dzień od tragedii, choć od tych wydarzeń minął niemal rok. Przyznały, że nie potrafią wybaczyć zabójcy ich mężów. A da się wybaczyć coś takiego. Ci ludzie nie zawinili w niczym - powiedziała jedna z kobiet.
Przed rozprawą nerwowo nie wytrzymał członek rodziny jednego z zastrzelonych policjantów. Gdy oskarżonego wprowadzono na salę, zerwał się i zaczął krzyczeć m.in.: Jesteś trup, zabiłeś coś co najbardziej kochałem. Dopóki będę żył, to bój się mnie - krzyczał. Po chwili wyszedł z sali.
Sieradzka prokuratura oskarżyła 29-letniego obecnie Damiana Ciołka o zabójstwo trzech policjantów i usiłowanie zabójstwa aresztanta. Mężczyzna jest także oskarżony o usiłowanie zabójstwa siedmiu policyjnych antyterrorystów i negocjatorów, ponieważ strzelał do nich w trakcie akcji ratunkowej w sieradzkim więzieniu.
Śledczy zarzucili mężczyźnie, że działał ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Strzelał do policjantów bez żadnego racjonalnego powodu. Według śledczych, strażnik jest zdrowy psychicznie, a przyczyną tragedii były jego problemy rodzinne i zaburzenia adaptacyjne. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Kilka dni temu Damian Ciołek trafił do więziennego szpitala. Próbował popełnić samobójstwo, połykając kawałek szkła.