Raport o naruszaniu praw człowieka w Iraku ujawniły wczoraj władze Wielkiej Brytanii. W dokumencie znalazły się przypadki tortur, gwałtów i innych potwornych zbrodni, będących częścią oficjalnej polityki reżimu Saddama Husajna - informuje brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Upublicznienie raportu – zdaniem Jacka Strawa, szef brytyjskiej dyplomacji, ma przypomnieć światu, że oprócz prób uzyskania broni masowego rażenia władze Iraku mają na koncie inne, bardzo poważne występki. Zmuszając iracki reżim do rozbrojenia, nie tylko pomagamy krajom regionu, zagrożonym przez dyktatora, ale pozbawiamy Saddama narzędzi, pozwalających mu utrzymywać własny naród w strachu i poniżeniu - uważa brytyjski dyplomata.
Jednak nie wszycy kometatorzy na Wyspach chwalą decyzję o opublikowaniu raportu. Skąd kontrowersje, posłuchaj w relacji londyńskiego korespondenta RMF Bogdana Frymorgena:
Raport władz w Londynie to kolejna próba wywarcia presji na Irak. Dwa miesiące temu Brytyjczycy ujawnili dokumenty, z których wynikało, że Husajn w ciągu roku lub dwóch może zbudować bombę atomową.
Przypomnijmy: w Iraku od kilku dni trwają kontrole międzynarodowych inspektorów rozbrojeniowych. Jak na razie nie odkryli oni niczego podejrzanego. Z kolei Irak ma jeszcze sześć dni na przedstawienie raportu na temat posiadanej przez niego broni masowego rażenia.
Foto: Archiwum RMF
03:50