W poniedziałek odbyła się kolejna blokada Warszawy organizowana przez przeciwników orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zaostrza prawo aborcyjne. Demonstranci zablokowali bramę wjazdową Ministerstwa Edukacji Narodowej. W trakcie protestu doszło do zatrzymań, w tym fotoreporterki "Gazety Wyborczej". Manifestujący udali się na ulicę Wilczą, gdzie skandowali przed komisariatem, do którego trafili zatrzymani. Po przesłuchaniu wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni.
Przed gmachem MEN-u odbył się protest - pod hasłem "Wolna aborcja i wolna edukacja!". Studentki zablokowały bramę wjazdową na teren ministerstwa, przykuwając się do niej. To gest solidarności z nauczycielkami, nauczycielami oraz instytucjami naukowymi, którym minister Czarnek grozi represjami za wsparcie Strajku Kobiet - przekazali organizatorzy protestu.
Protestujący - jak poinformowano - "żądają wycofania się przez ministerstwo z gróźb konsekwencji finansowych i dyscyplinarnych wobec instytucji naukowych oraz nauczycieli i nauczycielek popierających Strajk Kobiet, dymisji Przemysława Czarnka ze stanowisk ministra edukacji i nauki, demokratycznej, wolnej od dyskryminacji i kontroli ze strony władz centralnych edukacji i szkolnictwa wyższego, wprowadzenia do szkół rzetelnej edukacji seksualnej, wolnego i bezpłatnego dostępu do bezpiecznej aborcji na terenie Polski".
Policja przekazała, że wezwano karetkę pogotowia do jednej z osób, która usiłowała wyrwać kratę zabezpieczającą szybę w policyjnym radiowozie i doznała urazu ręki. KSP poinformowała także, że "pomocy lekarskiej wymaga także osoba, która przykleiła sobie dłoń szybkoschnącym klejem do bramy wejściowej do budynku".
Podczas protestu przed MEN doszło też do zatrzymań. Osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych, są przewożone do jednostek policji w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem. Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta - przekazała policja.
Wśród zatrzymanych była dziennikarka "Gazety Wyborczej". Według informacji Jędrzeja Nowickiego z "GW", to fotografka Agata Grzybowska. Kobieta pokazała policjantowi legitymację prasową, jednak i tak została zabrana.
Pytany o to zatrzymanie rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, powiedział, że "osoba, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności, to fotoreporterka". Dziennikarka trafiła na komendę przy ul. Wilczej. Została zwolniona po przesłuchaniu. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że postawiono jej zarzut. Miała podczas protestu pod MEN-em naruszyć nietykalność policjanta, kopiąc go.
Przed komisariatem policji na ulicy Wilczej, dokąd zabrano zatrzymanych, zorganizowano demonstrację solidarnościową. Zebrani skandują: "Faszyści policja, jedna koalicja", "Zdejmij mundur, przeproś matkę", "Uwolnić zatrzymanych".