Jeden z wawelskich sokołów trafił do lecznicy. W gnieździe na szczycie katedry zostały około 3-tygodniowe młode z mamą. Grozi im, że będą niedożywione - informuje "Dziennik Polski".
Pracownik Muzeum Archeologicznego w Krakowie był niedawno świadkiem wypadku z udziałem polującego sokoła - ptak uderzył w budynek. Mężczyzna zabrał rannego sokoła do pracowni i zaalarmował specjalistów.
Sokół urodził się w 2008 roku i został wypuszczony na wolność z wieży Galerii Krakowskiej. Wraz z samicą znalazł miejsce na gniazdo na wieży zegarowej katedry wawelskiej. Teraz w gnieździe są małe, które mają około trzech tygodni - mówi opiekujący się ptakiem prof. Zbigniew Bonczar ze stacji doświadczalnej Uniwersytetu Rolniczego w Mydlnikach.
Może podczas jego nieobecności samica odchowa dzieci sama. Na szczęście małe nie wymagają już teraz, by matka stale siedziała w gnieździe i je ogrzewała - wyjaśnia opiekun sokoła. Ale dodaje też, że młodym sokołom grozi niedożywienie, bo potrzeba im dużo pokarmu i polować dla nich powinni oboje rodzice.