Reżyser David Lynch wywołał polityczną burzę swoim ostrym komentarzem dotyczącym władz Łodzi - miasta, w którym miało powstać jego studio filmowe. "Kochałem Łódź, kochałem ludzi, kochałem atmosferę i architekturę. Było tam coś ekscytującego. Ale nowa ekipa i prezydent miasta zabili Łódź” – stwierdził artysta. „Rozumiem rozżalenie. Nie jest łatwo być prezydentem i wyznaczać priorytety” – odpowiedział na jego zarzuty premier Donald Tusk. "David Lynch nie mieszka w Łodzi, o ile dobrze pamiętam” – dodał.

W Łodzi dzieją się bardzo złe rzeczy i źle się z tym czuję - powiedział reżyser w jednym z wywiadów.  Mieliśmy stworzyć tam niezwykłe miejsce, ale z tą kobietą-prezydentem ten projekt nie ma przyszłości. Mieszkańcy Łodzi będą moim zdaniem cierpieć z tego powodu - podkreślał, krytykując należącą do Platformy Obywatelskiej prezydent miasta Hannę Zdanowską.

Kontrowersyjna wypowiedź szybko doczekała się reakcji polskich władz. Chciałbym, aby Polska w wielu sprawach była miejscem centralnym i zauważalnym, ale musimy mieć świadomość, ile to wszystko kosztuje - powiedział na konferencji prasowej Donald Tusk. Rozumiem rozżalenie niektórych bardzo zaangażowanych w duże projekty na rzecz kinematografii i na rzecz Łodzi, która miała stać się jednym z takich centralnych miejsc, ale wymagało to bardzo poważnych nakładów - zaznaczył. Zastrzegł, że nie chce recenzować postępowania władz miasta, ale domyśla się, że decyzja o wycofaniu się z projektu, w którym miał brać udział m.in. Lynch nie została podjęta pochopnie. Sam chciałbym, aby Polska w wielu sprawach była miejscem centralnym i zauważalnym, ale musimy mieć świadomość, ile to wszystko kosztuje. Ja też znam trochę Łódź i wiem, że nie jest łatwo być prezydentem Łodzi i wyznaczać priorytety - podsumował.

Wypowiedź artysty skomentował również minister kultury Bogdan Zdrojewski. Podkreślił, że jest nią zmartwiony i zaniepokojony. Dla mnie opinia o Łodzi, Gdańsku, Wrocławiu, czy Krakowie to jest opinia o Polsce. Nie wolno lekceważyć takich sytuacji - stwierdził. Warto precyzyjnie spytać, na jakim gruncie opinia jest wypowiedziana, warto zawsze zapraszać osoby, które są urażone bądź zrażone, po to, aby móc tę opinię zweryfikować - dodał.

W 2006 r. Marek Żydowicz, David Lynch i Andrzej Walczak założyli Fundację Sztuki Świata. Dwa lata później kupiła ona od miasta teren z zabytkową elektrociepłownią EC1 przy ul. Targowej w Łodzi za 0,1 proc. wartości, czyli niespełna 4 tys. złotych. Miało tam powstać centrum sztuki m.in. ze studiem amerykańskiego reżysera. Umowa zakładała, że władze miasta zainwestują pieniądze swoje i z Unii Europejskiej w rewitalizację budynku, a fundacja sfinansuje jego wyposażenie. Ostatecznie jednak władze Łodzi wycofały się z projektu.