Wydawałoby się, że aby wziąć ślub w urzędzie wystarczy wziąć narzeczoną za rękę, dowód osobisty i już. Tak jest jeśli, chcemy go wziąć w miejscu, gdzie urodzili się oboje narzeczeni. A co jeśli np. bierzemy ślub w Lublinie, narzeczona jest ze Szczecina, a narzeczony z Zielonej Góry?
Tu zaczynają się schody. Trzeba załatwić jeszcze metryki urodzenia, a odpis aktu urodzenia można pobrać jedynie w urzędzie, w którym jest sporządzony. Na szczęście można to załatwić korespondencyjnie. Trzeba jednak samemu ustalić adres urzędu, numer konta, przelać pieniądze za odpis, napisać pismo i czekać. Trwa to około dwóch tygodni.
Nie można tego niestety załatwić przez Internet, ponieważ nie ma centralnej bazy aktów stanu cywilnego. Takie plany są, ale to kwestia jeszcze kilku lat. Mimo że w bazie ewidencji ludności, która jest skomputeryzowana takie dane są, to dla urzędu to co innego, mimo że te dane się pokrywają.
Do tego dochodzą koszty; pobranie skróconego aktu urodzenia kosztuje 23 złote, pełnego już 33. Jeśli chcemy wziąć ślub za granicą za taki akt zapłacimy już 38 złotych, papier potrzebny do zawarcia ślubu konkordatowego to już koszt wysokości 84 złotych.