Rezolutny dziesięciolatek prawdopodobnie uratował od zaczadzenia czteroosobową rodzinę z podczęstochowskiej Kuźnicy Lechowej. Chłopiec zadzwonił do dziadka, że cała rodzina ma zawroty głowy i źle się czuje. Ten natychmiast wezwał pomoc. Cała rodzina miała już objawy poważnego zatrucia. Powodem był niesprawny piec gazowy i niedrożne przewody wentylacyjne.
Lekarze pogotowia, które po interwencji chłopca, a potem dziadka, w sobotę wczesnym rankiem przyjechało do Kuźnicy Lechowej, zdecydowali o przewiezieniu wszystkich do szpitala. Najciężej zatruty ojciec trafił na oddział ratunkowy szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Chłopca, jego matkę i 15-letnią siostrę przewieziono do szpitala w Częstochowie.
To kolejna w ostatnich dniach w regionie interwencja dziecka w momencie zagrożenia. W miniony wtorek siedmioletni Kuba z Zabrza wezwał policję, gdy do jego mieszkania wtargnął 52-letni pijany mężczyzna. Dzięki zgłoszeniu chłopca policjanci na miejscu zatrzymali intruza.