Policjanci z Bytomia zatrzymali 24-letniego mężczyznę pod zarzutem znęcania się nad rocznym synkiem. Ojciec-zwyrodnialec tak skatował dziecko, że niemal doprowadził do śmierci chłopca. Mężczyzna stanął przed prokuratorem. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala.
Do pobicia doszło w jednym z mieszkań w dzielnicy Rozbark. Roczny chłopiec został tak brutalnie pobity przez ojca, że lekarze musieli ratować mu życie. Dziecko nadal jest w szpitalu. Konieczna była operacja i to właśnie lekarze zawiadomili policję.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. 24-latek wrócił wieczorem do domu, był czymś rozzłoszczony. Gdy matka dziecka, była w innym pokoju, uderzył synka - powiedział rzecznik bytomskiej policji aspirant sztabowy Adam Jakubiak.
Ponieważ chłopiec ciągle płakał, dzień później matka poszła z nim do przychodni, a stamtąd dziecko natychmiast przewieziono do szpitala pediatrycznego w Chorzowie.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania 24-latka. Przez kilka dni mężczyzna ukrywał się. Nieskutecznie - został zatrzymany i stanął przed prokuratorem. Ten przesłał już do sądu wniosek o areszt tymczasowy dla zwyrodnialca. Za znęcanie się nad synem grozi mu teraz do 15 lat więzienia.
Prawdopodobnie dziecko padło ofiarą agresji ojca nie tylko ten jeden raz. Takie są ustalenia postępowania na obecną chwilę - powiedziała prokurator Kamińska-Synowiec. Prokuratorzy chcą ustalić, czy w całej sprawie nie zawiniła także matka chłopca. Kobieta na razie zeznawała przed policją w charakterze świadka.