Minister Radosław Sikorski spotkał się z przedstawicielami opozycyjnych mediów rosyjskich. „Gdy Rosja nam grozi, nie możemy podejmować ryzyka i nie traktować tych pogróżek poważnie” – mówił polityk. Ostrzegał również, że „jeśli Ukraina upadnie, Polska i kraje bałtyckie znajdą się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia”. Polityk mówił także o przyszłości relacji polsko-rosyjskich po przemianach demokratycznych w Moskwie.

Do spotkania doszło na początku czerwca, a w poniedziałek niezależny rosyjski serwis "Nowaja Gazieta. Jewropa" opublikował zapis rozmowy.

W Warszawie pojawili się m.in. dziennikarze rosyjskojęzycznej redakcji BBC, Radia Swoboda czy telewizji Dożdż.

Budujemy umocnienia, dokonujemy przeglądu programów obrony cywilnej i przeznaczamy na obronność 4 proc. PKB - oznajmił Sikorski. Szef polskiego MSZ zaznaczył, że władze w Warszawie nie utożsamiają rosyjskich obywateli z reżimem Władimira Putina. Polityk dodał, że w przyszłości Polska chciałaby odbudować wzajemnie korzystne relacje z nową, demokratyczną Rosją.

Utrzymujemy kontakty z rosyjską opozycją i zawsze przyjmujemy z radością spotkania z jej przedstawicielami w Warszawie. Rosja zawsze pozostanie dla nas sąsiadem. Mieszkamy obok siebie, dlatego pragniemy, żeby był to kraj przyjazny i pokojowy - mówił Radosław Sikorski.

"Nowaja Gazieta. Jewropa" przypomniała, że po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainie, Polska znacząco zwiększyła wydatki na zbrojenia. W 2023 roku Warszawa przeznaczyła na modernizację armii 31,6 mld dolarów, czyli równowartość około 4 proc. PKB. To o 75 proc. więcej niż w roku 2022. Żaden inny kraj w Europie nie zwiększył w tym czasie wydatków na obronność w tak dużym stopniu - wskazuje gazeta, powołując się na dane Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).