Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wprowadzono w Kosowskiej Mitrovicy i innych punktach Kosowa, gdzie od środy dochodzi do gwałtownych starć serbsko-albańskich, które błyskawicznie objęły większość miast tej serbskiej prowincji.

Zaostrzenie i tak już poważnych środków bezpieczeństwa wiąże się z dzisiejszym pogrzebem dwóch albańskich chłopców; to ich śmierć stała się nowym zarzewiem wybuchu konfliktu serbsko-albańskiego.

Chłopcy utonęli w rzece, dzielącej Kosowską Mitrovicę. O ich śmierć Albańczycy oskarżyli Serbów. Pogrzeb chłopców odbywa się we wsi Cabra, około 40 km pod Prisztiną. Dowództwo międzynarodowych sił pokojowych KFOR spodziewa się udziału w ceremonii wielu tysięcy Albańczyków z całego Kosowa.

Już od świtu żołnierze KFOR budowali barykady i wzmacniali punkty kontrolne na autostradach i drogach dojazdowych do kosowskich miast. Oczekuje się, że ceremonia pogrzebowa może stać się kolejną iskrą, prowadzącą do dalszego zaognienia konfliktu między społecznościami Kosowa. A jaki może być rozwój wydarzeń w Kosowie? Zapytaliśmy o to Ryszarda Bilskiego - publicystę Rzeczpospolitej i eksperta od spraw bałkańskich. Rozmawiał z nim reporter RMF Przemysław Marzec:

W czasie trwających od środy zamieszek w Kosowie zginęło 28 osób, a 600 zostało rannych, w tym 61 żołnierzy sił międzynarodowych KFOR. Co najmniej 3600 Serbów i innych narodowości uciekało przed Albańczykami, którzy od ubiegłej środy spalili co najmniej sześć serbskich wsi i 25 świątyń prawosławnych.

23:30