Tarnowska prokuratura bada, czy samolot Gollobów, który w niedzielę rozbił się w Tarnowie, mógł w ogóle lądować na tarnowskim lotnisku. W wypadku ranny został znany żużlowiec Tomasz Gollob, jego ojciec Władysław, mechanik i norweski żużlowiec Rune Holta.
Jak ustalił reporter RMF FM Marcin Friedrich, na lotnisku tarnowskiego aeroklubu nie mogą lądować takie maszyny, jaką leciała rodzina Gollobów. Z oficjalnych danych zamieszczonych na stronie internetowej aeroklubu wynika, że mogą tam lądować samoloty, których maksymalna masa startowa nie może przekroczyć 495 kilogramów. Samolot Gollobów – reporter RMF FM znalazł w Internecie certyfikat – ma prawie 900 kilogramów maksymalnej masy startowej. Z certyfikatu wynika również, że samolot jest przeznaczony dla trzech osób, a na pokładzie były cztery. Ostatecznie w tej sprawie wypowie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych i prokuratura.
Dlaczego waga samolotu jest w tym przypadku taka ważna? Bo cięższy samolot potrzebuje dłuższej drogi lądowania i startu, a lądowisko w Tarnowie jest zbyt małe, na dodatek ograniczone drzewami i linią energetyczną.
Pilot próbował podnieść samolot, gdy ocenił, że nie zdoła zatrzymać się przed drzewami, ale na tak gwałtowny manewr zabrakło mu już prędkości. W efekcie doprowadził do tak zwanego przeciągnięcia i maszyna spadła. Jak dowiedział się reporter RMF FM, tarnowska prokuratura bada taki wątek sprawy, ale nie udziela bliższych informacji na ten temat.
Tomasz Gollob jest żużlowym wicemistrzem świata z 1999 r. Na swoim koncie ma także trzy medale brązowe indywidualnych MŚ (1997, 1998 i 2001 r.) W dorobku ma również dwa złote medale i trzy srebrne drużynowych mistrzostw świata.