Sąd zawiesił żołnierzy z Nangar Khel. Armia chce ich odwiesić
Piątek, 27 lutego 2009 (11:53)
Żołnierze oskarżeni o zabójstwo cywilów w Afganistanie mają duże szanse na powrót do służby. Reporter RMF FM Marek Smółka nieoficjalnie dowiedział się, że w armii powstaje plan ominięcia zastosowanego przez sąd środka zapobiegawczego w postaci „zawieszenia w służbie". Żołnierze mogą wrócić w trakcie toczącego się procesu.
Zawieszenie w służbie przypisane jest do konkretnego stanowiska służbowego. Wystarczy zatem skierować żołnierzy na nowe stanowiska, a zawieszenie nie będzie działać. O tym pomyśle słyszał adwokat jednego z zawieszonych żołnierzy. Był taki pomysł i – z tego, co wiem – jest on analizowany pod względem prawnym w Ministerstwie Obrony i w Sztabie Generalnym - mówi naszemu reporterowi Andrzej Reichelt:
Intensywne analizy trwają też w dowództwie Wojsk Lądowych. Adwokaci wiele razy zapowiadali wnioski do sądu o odwieszenie żołnierzy. Dotąd jednak zwlekali, a teraz może się to okazać niezbędne. Żołnierze byliby skierowani do nowych jednostek, gdzie nie występowałaby już zależność służbowa między oskarżonymi, a świadkami w procesie. A o to chodziło sądowi.
Do tragedii w afgańskiej wiosce doszło 16 sierpnia 2007 roku. Wskutek ostrzału przez polskich żołnierzy w Nangar Khel zginęło sześć osób – dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci. Kolejne dwie osoby zmarły w szpitalu. Troje poważnie rannych trafiło na leczenie do Polski. Zgodnie z miejscową tradycją, wojsko "zrekompensowało" straty rodzinom poszkodowanych. W ramach zadośćuczynienia, bliskim zabitych i rannych wypłacono odszkodowanie, otrzymali także między innymi zwierzęta i mąkę.
W związku z tragedią prokuratura postawiła zarzuty siedmiu żołnierzom z 18. Bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego. Sześciu z nich: chorążego Andrzeja Osieckiego, plutonowego Tomasza Borysiewicza, kapitana Olgierda C., podporucznika Łukasza B., starszego szeregowego Jacka J. i starszego szeregowego Roberta B. oskarżono o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Siódmy - starszy szeregowy Damian Ligocki - usłyszał zarzut ostrzelania niebronionego obiektu, za co grozi kara od 5 do 15 lat pozbawienia wolności.