7-letni syn obywatelki Polski i obywatela Danii nie zostanie wydany za granicę - orzekł Sąd Okręgowy w Ostrołęce, oddalając tym samym apelację ojca dziecka. Jak zaznaczył reprezentujący matkę mec. Maciej Kryczka, wyrok jest precedensowy, ponieważ po raz pierwszy art. 577 Kodeksu postępowania cywilnego - w którym mowa o tym, że sąd opiekuńczy może zmienić nawet prawomocne postanowienie, jeżeli wymaga tego dobro osoby, której postępowanie dotyczy - został zastosowany do Konwencji haskiej, dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę.

Chłopiec, którego dotyczyła sprawa, urodził się w 2010 r. w Danii, ma obywatelstwo polskie i duńskie. W październiku 2013 r. matka dziecka wyjechała do Polski, zabierając ze sobą syna. Dopiero stąd poinformowała ojca, gdzie przebywa. W styczniu 2014 r. do Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej wpłynął wniosek ojca dziecka w trybie Konwencji haskiej, która nakazuje wydanie dziecka w przypadku uprowadzenia. Sąd postanowił o pozostaniu chłopca w Polsce.

Ojciec odwołał się od tego postanowienia, a do jego wniosku przychylił się w lutym 2015 r. Sąd Okręgowy w Ostrołęce, nakazując wydanie chłopca do Danii.

Powołując się na art. 577 Kpc, matka wystąpiła do Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej z wnioskiem o zmianę orzeczenia ostrołęckiego sądu.

W lipcu 2017 r. Sąd Rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej orzekł, że chłopiec powinien pozostać w Polsce. W uzasadnieniu stwierdził, że dziecko zaaklimatyzowało się w Polsce i jest emocjonalnie związane z matką, a do ojca odnosi się z rezerwą. Ojciec złożył apelację, którą w środę oddalił Sąd Okręgowy w Ostrołęce.

Sąd dodatkowo przywołał najnowszą uchwałę Sądu Najwyższego z 22 listopada 2017 r., w której wyznaczono kierunek orzecznictwa i przesądzono, że art. 577 Kpc ma zastosowanie także do postanowień o wydaniu dziecka na podstawie Konwencji haskiej
- poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Ostrołęce Małgorzata Mikos-Bednarz.

Sprawa ma charakter precedensowy

W listopadzie SN w uzasadnieniu uchwały zaznaczył, że postulat szybkości postępowania "musi ustąpić, jeśli dobro dziecka wymaga zmiany orzeczenia, zważywszy na zmieniającą się jego sytuację". "Sąd Najwyższy ma świadomość negatywnych skutków, jakie niesie za sobą to rozstrzygnięcie" - wskazywało uzasadnienie uchwały. SN podkreślał wtedy, że duży ciężar spoczywa na sądach rozpatrujących konkretne sprawy, żeby "miały na uwadze rzeczywisty cel jakiemu powinien i może służyć art. 577 Kpc, aby ten środek nie był wykorzystywany jako zastępczy środek zaskarżenia, którego ustawa nie przewidziała".

Sprawa ma charakter precedensowy, dotyczy bowiem zastosowania art. 577 Kpc do rozstrzygnięć dotyczących przepisów Konwencji haskiej. Nie bez znaczenia dla sprawy było to, że dziecko przebywa w Polsce od kilku lat, jest silnie związane z matką i nie zna języka duńskiego. Dobro dziecka przemawia więc za pozostaniem w Polsce, co potwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku - powiedział mec. Maciej Kryczka z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris", reprezentujący matkę chłopca.

Wyrok jest prawomocny.

(ug)