Dziś w Sejmie ważne głosowanie nad kontrowersyjnym projektem nowelizacji ustaw regulujących pracę Rady Ministrów oraz centralnych organów administracji rządowej. Zaproponowane przez SLD poprawki wywołały ostrą krytykę kierownictwa Narodowego Banku Polskiego i Najwyższej Izby Kontroli, a także Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz znajdującej się poza parlamentem Unii Wolności.

Jedna z zaproponowanych przez Sojusz poprawek odbiera prezesom NBP i NIK prawo do udziału w posiedzeniach rządu. Zgodnie z tą propozycją, mogliby oni brać udział w pracach rządu tylko na zaproszenie premiera. Pomysł SLD ostro skrytykował NIK, a także szef banku centralnego Leszek Balcerowicz. To jego wypowiedź z soboty: „Im bardziej mówi się o współpracy ze strony obecnych kręgów rządowych, tym bardziej przechodzi się do konfrontacji. Powoli znajdujemy się w świecie Orwella - słowa tracą swój pierwotny sens” – mówił Balcerowicz. Z krytyką opozycji spotkała się także propozycja SLD powoływania na wysokie stanowiska w służbie cywilnej osób spoza korpusu służby cywilnej. Według posłów Platformy Obywatelskiej "procedura zastosowana przez posłów SLD nosi znamiona puczu". W podobnym tonie wypowiadają się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Według posła Ludwika Dorna, poprawki SLD to "ustrojowy zamach stanu".

08:50