Organy ścigania znają wizerunek mężczyzny, który dźgnął nożem młodego żołnierza na białoruskiej granicy. Ustalane są jego personalia - ujawniła we wtorek "Rzeczpospolita". W rozmowie z Polsat News rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie zdementował te doniesienia. Podkreślił, że "śledczy mają swoje ustalenia co do tożsamości sprawcy", ale te pochodzą z innego źródła.
Jak donosi "Rzeczpospolita", "moment ataku na 21-letniego szeregowego Mateusza Sitka, który został raniony nożem przymocowanym do kija, kiedy zbliżył się do zapory, by załatać w niej wyrwę, utrwaliły kamery Straży Granicznej umieszczone na masztach".
Z artykułu dowiadujemy się, że "na nagraniu widać sprawcę, chociaż zdjęcie jest niewyraźne". "Po poddaniu specjalistycznej obróbce okaże się, na ile uda się wyostrzyć obraz jego twarzy" - dodano.
"Napastnik ma śniadą cerę, co może oznaczać, że nie jest to funkcjonariusz białoruskich służb, lecz jeden z migrantów przebywających po białoruskiej stronie" - mówi "Rzeczpospolitej" osoba znająca ten zapis.
Po ugodzeniu żołnierza nożem atakujący zbiegł w głąb Białorusi.
"Polskie służby liczą, że sprawcę zabójstwa polskiego żołnierza pomogą rozpoznać sami migranci przebywający w ośrodkach Straży Granicznej. Zidentyfikowania oraz wydania podejrzanego o morderstwo domaga się od strony białoruskiej polskie MSZ" - czytamy.
Jak podaje centrum operacyjne ministra obrony narodowej, od początku roku poszkodowanych i rannych w bezpośrednich starciach z migrantami zostało 48 żołnierzy, z czego 28 tylko w maju.
"Dementuję. Nie dysponujemy wizerunkiem sprawcy z czasu popełnienia przestępstwa" - powiedział Polsat News rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Dodał, że śledczy dysponują filmem, który wcześniej został udostępniony opinii publicznej i widać na nim akcję ratunkową. "Jeśli jest informator, który wie o nagraniu z wizerunkiem sprawcy, to niech się ujawni" - zaapelował Skiba.
Zaznaczył, że śledczy mają swoje ustalenia co do tożsamości sprawcy ataku, ale są to wizerunki ustalone w trakcie postępowania, na podstawie informacji od osób ujętych podczas próby przekroczenia granicy.
Szeregowy Mateusz Sitek zmarł 6 czerwca w szpitalu w Warszawie.
Żołnierz Pierwszej Brygady Pancernej 28 maja został raniony nożem podczas szturmu imigrantów, którzy próbowali sforsować stalową zaporę na granicy. Stało się to w momencie, gdy tarczą ochronną próbował zablokować wyłom w zaporze. Sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej. Nóż utkwił w ciele żołnierza. Pogranicznicy, którzy pobiegli mu na pomoc, zostali obrzuceni przez migrantów kamieniami.
Mężczyzna trafił najpierw do szpitala w Hajnówce, z którego później został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie.
Biegli podczas sekcji zwłok ustalili, że do zgonu Sitka doszło w następstwie doznanej rany kłutej klatki piersiowej z uszkodzeniem płuca lewego oraz w związku z tym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego.
Szer. Mateusz Sitek zostanie pochowany w środę 12 czerwca. Uroczyste pożegnanie odbędzie się o godzinie 11:00 w kościele pw. św. Anny w miejscowości Nowy Lubiel w powiecie wyszkowskim na Mazowszu.