Warszawska policja zatrzymała dwóch Rumunów, którzy w nietypowy sposób okradali bankomaty. Mężczyźni działali w stolicy od początku lipca. Ich łupem mogło paść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Rumuni stosowali chyba najprostszą, a jednocześnie najskuteczniejszą metodę okradania bankomatów. Wsuwali do środka maszyny aluminiową listwę podklejoną taśmą klejącą. Gdy ktoś próbował wypłacić pieniądze, banknoty się do niej przyklejały. Nie trafiały do rąk pobierającego, ale również nie wracały do bankomatu.
Złodzieje wpadli podczas zasadzki. Policjanci dostali informacje, że w jednym z bankomatów może być zainstalowana "klejowa pułapka". Funkcjonariusze przyjechali na miejsce, schowali się i czekali. Po kilku godzinach do bankomatu podszedł mężczyzna, który zdemontował listwę i zabrał pieniądze. Gdy odszedł, policjanci ruszyli za nim. Ten nieświadomie doprowadził ich do swojego wspólnika. Funkcjonariusze zatrzymali obydwu mężczyzn. Złodzieje trafili na 3 miesiące do aresztu. Usłyszeli już zarzuty kradzieży - mogą trafić do więzienia nawet na 5 lat.
Osoby, które podejrzewają, że mogły stać się ofiarami oszustów, proszone są o składanie reklamacji w swoich bankach.
Złodzieje działali w stolicy od początku lipca. W tym czasie nałożyli "pułapki klejowe" na co najmniej 26 bankomatów różnych banków. Każdorazowo z urządzenia zabierali od 50 do nawet kilkuset złotych. Straty, jakie łącznie spowodowali, są trudne do wyliczenia. Wszak oprócz zgłoszeń o pieniądzach skradzionych z bankomatów, banki będą informować o uszkodzeniach urządzeń spowodowanych działalnością złodziei.