Podczas polsko-rosyjskich negocjacji w sprawie dostaw gazu podawano informacje, które można uznać za sabotaż - twierdzi wicepremier Waldemar Pawlak. Według niego, konsekwencje wobec winnych zostały już wyciągnięte. Z informacji reportera RMF FM wynika, że w związku z negocjacyjną wpadką pracę stracili dyrektor Departamentu Pozyskiwania Gazu w PGNiG oraz jeden z urzędników.
Waldemar Pawlak mówi o sabotażu, natomiast rozmówcy naszego reportera Krzysztofa Zasady twierdzą, że jak dotąd stwierdzono jedynie pomyłkę. Ale ta pomyłka rzeczywiście skompromitowała polskich negocjatorów międzyrządowej umowy.
Podczas zeszłotygodniowej rundy rozmów ostatniej szansy z Rosjanami podnieśliśmy argument, że sprzedają nam gaz drożej niż Niemcom. Wynikało to z informacji przygotowanej właśnie przez Departamentu Pozyskiwania Gazu w PGNiG. Rosjanie wyciągnęli wtedy faktury i okazało się, że mamy niższą cenę niż nasi zachodni sąsiedzi. Jak doszło do pomyłki, na razie nie wiadomo.
Co ciekawe, zwolniony dyrektor pracuje w spółce od lat. Za poprzedniej ekipy negocjował kontrakt na gaz z RosUkrEnergo. Nie jest wykluczone, że z powodu jego pomyłki na finiszu rozmów gazowych nie udało nam się ugrać tego, co zamierzaliśmy. Posłuchaj relacji naszego reportera: