W Warszawie odnotowano najniższy poziom Wisły w historii. Wodowskaz przy Moście Poniatowskiego pokazał dziś zaledwie 62 cm. Stanowi to problem m.in. dla żeglugi śródlądowej i policji rzecznej. Cieszy natomiast... niektórych mieszkańców stolicy.
Najwięcej korzyści z płytkiej Wisły mają żądni przygód warszawiacy. Woda odkryła dziesiątki wysepek, do których bardzo łatwo można dotrzeć kajakiem, co mieszkańcy stolicy skrzętnie wykorzystują.
To, co cieszy amatorów aktywnego wypoczynku, jest sporym problem dla żeglugi śródlądowej, której szlaki zamknięto, by statki nie zatrzymywały się na mieliznach. Kłopoty ma także policja rzeczna - ona również musiała odstawić swoje łodzie do portu.
Mimo niskiego poziomu Wisły warszawiacy nie mają powodów do obaw. Wody w kranach na pewno nie zabraknie. Jest ona czerpana z dna Wisły i poziom rzeki nie ma najmniejszego wpływu na jej dostępność.
Zdaniem hydrologów poziom Wisły może jeszcze opaść. Powodem tej sytuacji jest przede wszystkim brak deszczu.
Ostatni rekordowo niski poziom Wisły odnotowano w stolicy 20 lat temu. We wrześniu 1992 roku wynosił on 68 cm.