Rekord pobity. Wisła jeszcze nigdy nie była tak płytka. W tej chwili na wodowskazie w Warszawie jest tylko 51 centymetrów. Trzy lata temu, podczas poprzedniej suszy, było o centymetr więcej.
Prognoza, zarówno synoptyczna, jak i telemetryczna mówi, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech dni poziom wody w Wiśle może spaść nawet do 48 cm – przyznał wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
Jak dodał, zdaniem hydrologów przepływ wody w Wiśle jest jeszcze nieco większy niż minimalny, odnotowany w dwóch najbardziej suchych latach - w 2006 i w 2012 roku. Ale też w najbliższych dniach ten przepływ wody ma spaść poniżej tamtych minimalnych poziomów - powiedział wojewoda mazowiecki.
Kozłowski zapewnił, że na Mazowszu na razie nie mowy o żadnych poważnych zagrożeniach dla funkcjonowania całej gospodarki, ujęć wody pitnej i wodociągów. Nie ma też problemów, jeśli chodzi o dostęp do wody niezbędnej do procesów produkcyjnych w niektórych zakładach przemysłowych, które czerpią wodę z rzek, natomiast mamy realny problem z suszą w rolnictwie - podkreślił wojewoda mazowiecki.
Kozłowski dodał, że niski poziom wody i dalszy jego spadek niesie zagrożenia dla działania Elektrowni Ostrołęka. Do poziomu minimalnego brakuje w tej chwili dwóch centymetrów - powiedział Kozłowski.
Jak mówił, wyjściem awaryjnym, ale chwilowym, jest sztuczne spiętrzanie wody. Gdyby spadek wody miał w ciągu dwóch tygodni trwać, to możemy mieć problem z zaopatrzeniem w prąd z elektrowni w Ostrołęce w pierwszej kolejności. Kozienice wydają się bezpieczne, elektrociepłownie warszawskie też - zaznaczył wojewoda mazowieckim
Poinformował również, że w 225 gminach, ponad połowie na Mazowszu, powołane zostały komisje, które mają oszacować poziom strat związanych z suszą w gospodarstwach rolnych. Niestety muszę powiedzieć, że prognozy są bardzo niedobre - wygląda na to, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni być może we wszystkich gminach w województwie mazowieckim będziemy mieli już do czynienia z zarejestrowanym i potwierdzonym zjawiskiem znaczącej suszy w rolnictwie i to przynoszącej coraz poważniejsze szkody w uprawach rolnych - mówił Kozłowski.
(mpw)