Pracodawcy nie wiedzą, w ilu firmach naraz pracują ich kierowcy. Prowadząc autobus po 20 godzin dziennie bez odpoczynku, narażają siebie i pasażerów. Patologie w miejskiej komunikacji w Warszawie ujawnia reporter RMF FM Paweł Świąder. Często zdarza się, że kierowca kończy pracę w jednej z firm, już na pętli przesiada się do autobusu konkurencji i jeździ dalej. Receptą ma być rejestr kierowców.
Miałby do niego trafić każdy kierowca komunikacji miejskiej. Po zatrudnieniu w jednej z firm, inna nie mogłaby już tego zrobić. Nawet na umowę zlecenie. Teraz – jak mówi Adam Stawicki z Miejskich Zakładów Autobusowych – jedynie angaż na pół etatu pozwala na pracę gdzie indziej: Wtedy może dorobić sobie u innego przewoźnika. Natomiast jeżeli jest to praca na pełny etat, jeżeli chce więcej pracować – łamie prawo.
My przestrzegamy przepisów – mówią pytani przez reportera RMF FM kierowcy, choć o problemie słyszeli: Nie dziwię się innym kierowcom, że dorabiają w innych firmach. Argumentem są niskie pensje. Rejestr kierowców miałaby prowadzić Inspekcja Transportu Drogowego, niestety nie wiadomo jeszcze, kiedy system ruszy.