Cele postawione programowi "Rodzina 500 plus" zostały zrealizowane - oceniła Elżbieta Rafalska, szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, podsumowując dwuletnie dokonania jej resortu. Wskazała, że program poprawił jakość życia rodzin, ograniczył ubóstwo i miał pewien udział w zwiększeniu liczby urodzeń. Rafalska oceniła również, że bezrobocie jest rekordowo niskie i poprawia się sytuacja pracowników, ponieważ rząd wprowadził stawkę godzinową i podnosi płacę minimalną, która obecnie wynosi 2 tysiące złotych.
Minister oceniła, że "w oparciu o twarde dane, o wyniki" można powiedzieć, że cele postawione programowi "Rodzina 500 plus" zostały zrealizowane.
Program poprawił znacząco jakość życia polskich rodzin, ograniczył ubóstwo - w tym znacząco rodzin z dwójką, trójką, czwórką i więcej dzieci, ale przede wszystkim rodzin z dziećmi - powiedziała Rafalska.
Dodała, że program poprawił także wskaźniki dzietności. To jest oczywiście krótki okres do oceny, ale uważamy, że nasz program ma pewien udział w tym, że w ostatnim okresie rodzi się tych dzieci więcej. Mamy dane z tych ostatnich miesięcy. Wiemy już, że w porównaniu do ubiegłego roku urodziło się tych dzieci więcej o 18,9 tys. Czekamy do końca roku, jesteśmy przekonani, że te symboliczne 400 tys. urodzeń w ciągu roku jest ciągle do osiągnięcia, jest ciągle możliwe - powiedziała.
Rafalska zwróciła uwagę, że nakłady na politykę rodzinną wzrosły do 3,11 proc. PKB. To znaczący, skokowy wzrost tych nakładów, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w 2011 r. te nakłady wynosiły 2,13 proc. - powiedziała. Wskazała, że główną przyczyną takiego wzrostu jest wprowadzenie programu "Rodzina 500 plus".
Podkreśliła, że z programu obecnie korzysta niemal 4 mln dzieci, 2 mln 620 tys. rodzin. Z tych środków 65 proc. adresowanych jest na polską wieś, tam jednak jest większa wielodzietność i sytuacja dochodowa rodzin jest trudniejsza - dodała.
Rafalska odniosła się również do zarzutów, że program przyczyni się do dezaktywizacji kobiet na rynku pracy. Tak się nie stało. Dzisiaj wiemy, że bezrobocie kobiet po raz pierwszy jest niższe niż u mężczyzn - powiedziała.
Jak wskazywała, kolejny zarzut wobec programu dotyczył tego, że Polacy nie będą wiedzieli co zrobić z tymi pieniędzmi, będą one marnotrawione, albo zostaną "przepite".
Nic się takiego nie stało. Skala marnotrawienia, niewłaściwego wykorzystania tych pieniędzy jest znikoma, jest niewielka - 1900 świadczeń zostało zamienionych na pomoc rzeczową. To jest absolutnie minimalna skala - przekonywała minister. Podkreśliła, że Polacy wiedzą, na co wydawać te pieniądze - wydają je na dzieci, edukację, wyjazdy wakacyjne.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce, żeby w 2018 roku na terenie każdego samorządu działały instytucje zapewniające opiekę dzienną nad małymi dziećmi. W przyszłym roku nakłady na program "Maluch plus" wyniosą 450 milionów złotych, czyli trzykrotnie więcej niż do tej pory - zapowiedziała szefowa resortu.
Ten program został zmodyfikowany w roku 2017, tak, żeby powstało więcej miejsc (w tych instytucjach) i więcej można było dopłacić do miejsc już istniejących. To spowodowało poprawę nad opieką nad małym dzieckiem - podkreśliła minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dodała, że "jeszcze bardziej obiecujące" jest to, że program ten "urośnie do 450 milionów złotych w 2018 r.". Chcemy, żeby te białe mapy, gdzie widać samorządy, w których nie ma nawet jednej instytucji opieki, wypełniły się, bo chcemy dofinansować ten program do 80 proc. wydatków inwestycyjnych w gminach, w której tej opieki nie ma - wyjaśniła Rafalska.
Rafalska podkreśliła w trakcie konferencji prasowrj, że poprawia się sytuacja na rynku pracy, a bezrobocie jest rekordowo niskie - w 2015 r. wynosiło 9,6 proc., a w październiku 2017 r. - 6,6 proc. Wprowadzamy mechanizmy regulujące rynek pracy i poprawiające sytuację pracownika chociażby przez wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej - powiedziała Rafalska.
Jak podkreśliła, poprawia się sytuacja pracowników, rząd podnosi płacę minimalną, która w 2016 r. wynosiła 1850 złotych, a w 2017 r - 2 tysiące złotych, zaś minimalna stawka godzinowa - 13,7 złotych. Państwowa Inspekcja Pracy mówi, że zaniżanie stawki, bądź inne nieprawidłowości wokół niej, to jest skala około 12 proc. - powiedziała minister.
Minister przypomniała, że 1 października w życie weszły przepisy, które przywracają wcześniejszy wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jest to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć. To była inicjatywa prezydenta, realizowana przez nasz rząd, wykonywana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych - powiedziała.
Rafalska podkreśliła, że powrót do wcześniejszego wieku emerytalnego to była "wielka obietnica" Prawa i Sprawiedliwości. Już wtedy, gdy wbrew Polakom wydłużono wiek emerytalny, z mównicy sejmowej Jarosław Kaczyński deklarował: "jak wygramy, wrócimy do wcześniejszego rozwiązania". To była nasza wielka obietnica, to nie była gołosłowna deklaracja - zaznaczyła.
Jak mówiła, zgodnie z obecnymi przepisami, po osiągnięciu wieku emerytalnego pracownik może wybrać, czy chce pracować nadal, w czym pomagają przepisy zapewniające osłonę czteroletniego zatrudnienia, czy chce przejść na świadczenie emerytalne ze względu na stan zdrowia czy inne czynniki niepozwalające na kontynuację pracy.
Minister pracy przypomniała, że wejściu w życie przepisów przywracających wcześniejszy wiek emerytalny towarzyszyły obawy, że mogą one zaszkodzić rynkowi pracy poprzez odejście na emeryturę roczników powojennych wyżów.
Dziś już wiemy, że na 250 tys. wydanych wniosków, tylko 30 proc. to są osoby, które były aktywne na rynku pracy - poinformowała Rafalska.
(ł)