Wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezydent Rosji nie odwiedzi dziś miejsca tragedii załogi łodzi podwodnej "Kursk".

Wczesnym rankiem Władimir Putin wrócił z Siewieromorska do Moskwy - podała agencja Itar-Tass. Wcześniej informowała, że Putin wypłynie dziś statkiem na Morze Barentsa i nad miejscem, gdzie zatonął "Kursk", odda cześć zmarłym żołnierzom i wrzuci do wody wieniec kwiatów. Jednak po 6-godzinnym spotkaniu z rodzinami zmarłych marynarzy gospodarz Kremla wrócił do stolicy. Obiecał rodzinom zmarłych marynarzy pomoc finansową w wysokości 10-letnich poborów ich bliskich i zapewnił, że ciała zmarłych zostaną wydobyte na powierzchnię. W Siewieromorsku Putin pozostawił wicepremiera i dowódcę marynarki wojennej, którzy mają udzielić dalszej pomocy krewnym żołnierzy.

Kreml nie udzielił żadnych wyjaśnień na temat niespodziewanej decyzji Putina o powrocie do Moskwy. Według niezależnej telewizji NTV, jest wielce prawdopodobne, że powodem była niesprzyjająca atmosfera na spotkaniu z rodzinami ofiar.

Na miejscu katastrofy okrętu podwodnego "Kursk" na Morzu Barentsa odbędzie się ceremonia, upamiętniająca 118 poległych członków załogi zatopionej jednostki.

Posłuchaj, co się mówi o Putinie w Murmańsku - relacjonuje nasz specjalny wysłannik, Wojciech Jankowski RMF FM:

6:30