Nie będzie szybkiego przesłuchania prezydenta przed komisją śledczą badającą sprawę PKN Orlen - wynika z wypowiedzi posłów. A prezydent, który zgodził się zeznawać, chciałby stawić się przed komisją na jednym z najbliższych posiedzeń.

Wczoraj prezydent w specjalnym oświadczeniu zadeklarował, że gotów jest stanąć bez żadnych wstępnych warunków przed sejmową komisją śledczą. Posiedzenie byłoby jawne i w obecności mediów. Prezydent chciałby stanąć przed komisją jeszcze we wrześniu.

Posłowie są jednak zgodni, że tak szybkie przesłuchanie nie pomoże śledztwu. Na tym etapie kłóciłoby się to z jego logiką, najpierw trzeba przesłuchać innych świadków, np. prezydenckiego ministra Marka Ungiera czy byłego szefa UOP, Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Mam wrażenie, że to jest jakaś nerwowość pana prezydenta. Denerwuje się czymś, coś go męczy wewnętrznie i dlatego próbuje jak najszybciej tę kwestię z siebie wypowiedzieć. Może to są wyrzuty sumienia? - zastanawiał się Roman Giertych.

Wydaje się zatem, że szybkie przesłuchanie prezydenta jest mało prawdopodobne. Komisja ustaliła grafik przesłuchań na najbliższe tygodnie, do końca października, i nie zamierza wprowadzać korekt. Potwierdza to szef komisji, Józef Gruszka, według którego przesłuchanie Kwaśniewskiego najwcześniej może odbyć się w listopadzie.