Wójtowie sześciu gmin sprzeciwiający się planom budowy kopalni odkrywkowej pod Legnicą zapraszają do siebie premiera Donalda Tuska. Liczą, że sprawą zainteresują rząd, a nie tylko Parlament Europejski.
Samorządowcy twierdzą, że już dwukrotnie zapraszali ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który "odmówił wizyty i spotkania z mieszkańcami". Być może czas oraz więcej zrozumienia dla mieszkańców regionu znajdzie przełożony ministra, premier Donald Tusk - podkreślają.
25 stycznia petycją ws. planów budowy odkrywki, podpisaną przez 6 tys. osób, zajmował się Parlament Europejski. Przewodnicząca unijnej Komisji Petycji Erminia Mazzoni zapowiedziała, że zwróci się do polskiego rządu z pytaniem m.in. o informacje na temat strategii energetycznej do 2030 r.
Byłoby czymś niezwykle dziwnym, wręcz wykraczającym poza demokratyczne standardy by czas dla samorządowców i zgłaszanych przez nich problemów znaleźli jedynie przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, a nie premier polskiego rządu - podkreślają sygnatariusze zaproszenia wysłanego do szefa rządu.
Ministerstwo Gospodarki uspokaja mieszkańców podlegnickich gmin, że zapisy "Programu działań wykonawczych na lata 2009-2012", stanowiące załącznik nr 3 do Polityki energetycznej, nie przesądzają o przeznaczeniu terenów pod Legnicą do eksploatacji odkrywkowej. Resort podkreśla, że decyzję o budowie kopalni podejmie inwestor komercyjny, po uzyskaniu od ministra środowiska w uzgodnieniu z resortem gospodarki koncesji na wydobycie.
We wrześniu 2009 r. mieszkańcy gmin, na terenie, których miałaby powstać kopalnia (między Legnicą, Lubinem a Ścinawą) opowiedzieli się w referendach przeciw eksploatacji złóż węgla brunatnego. Należą one do najbogatszych w Polsce, szacuje się je na 15 mld ton. Przeciwnicy odkrywki - samorządowcy i mieszkańcy - zrzeszyli się w Społecznym Komitecie "STOP Odkrywce".