Prokuratura Rejonowa w Wieluniu wszczęła śledztwo ws. tragicznego wypadku w pobliżu Zalesiaków w Łódzkiem. Nurt Warty porwał wczoraj czwórkę kąpiących się tam dzieci. Ciała jednego z nich do tej pory nie udało się odnaleźć.

Śledczy chcą zbadać okoliczności tragicznego wypadku, przesłuchać świadków i zarządzić sekcję zwłok, które pomogą w ustaleniu przyczyn śmierci trójki dzieci. Na razie nie wiadomo, czy dojdzie do przesłuchania ich rodziców. Obecnie znajdują się oni pod opieką psychologów, którzy nie zgadzają się na taki krok.

Prokuratura chce zbadać też kwestię opieki nad dziećmi i ustalić, czy doszło tutaj do jakichś zaniedbań. W momencie, gdy doszło do wypadku, na kąpielisku wraz z matką dzieci była asystentka rodzinna z ośrodka pomocy społecznej, która zajmowała się tą rodziną.

Dziś rano wznowiono poszukiwania ostatniego z członków rodzeństwa, których wczoraj po południu porwał nurt Warty. To 14-letni chłopiec. Szuka go m.in. kilkudziesięciu strażaków, policjantów oraz płetwonurkowie. Do akcji został włączony także policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną.

Wczoraj odnaleziono trójkę rodzeństwa, które wraz z 14-latkiem zostało porwane przez nurt rzeki. Dzieci w wieku 7, 11 i 15 lat mimo prób reanimacji nie udało się uratować. Wiadomo, że w momencie wypadku ich matka była trzeźwa.