"Z całą pewnością zapłacimy samorządom wojewódzkim za wykonanie pracy. Musimy wyjaśnić, w jakiej wysokości to uregulujemy. Staramy się uśrednić koszt" - tak Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej odpowiada w RMF FM na doniesienia o problemach z obsługą programu Rodzina 500+. Jak informowaliśmy, dotyczą one przynajmniej siedmiu województw. Chodzi o brak środków na rozpatrywanie wniosków złożonych przez rodziny, w których przynajmniej jedna osoba mieszka za granicą.
Mariusz Piekarski, RMF FM: Dlaczego nie zadbała Pani o to, żeby pieniądze na obsługę programu Rodzina 500+ dostały samorządy wojewódzkie, które zajmują się wnioskami składanymi przez rodzinę, gdzie jeden z rodziców jest za granicą? Oni skarżą się, że zostali pominięci. Nie dostali żadnych środków, a muszą weryfikować, czy rodzic jest za granicą, co robi, czy pobiera świadczenia.
Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej: Nie można było zastosować mechanizmu prowizyjnego. O ile gminy wypłacają świadczenia i wydają decyzje, robią to również powiaty i tam daliśmy 2 proc. lub 1 proc. dla powiatów. Samorządy województwa nie dokonują żadnych płatności. Zastosowaliśmy to, co było robione do tej pory - rozliczenie, które samorządy województwa realizowały np. przy świadczeniach rodzinnych. Z całą pewnością zapłacimy samorządom wojewódzkim za wykonanie pracy. Musimy też wyjaśnić, w jakiej wysokości to uregulujemy - z informacji, które ma resort wynika duże zróżnicowanie środków, o które występują samorządy województwa. W przypadku jednych wydanie decyzji kosztowało np. 70 zł, a w innym województwie - 230 zł. Staramy się uśrednić ten koszt i na pewno zapłacimy samorządom województw za ich pracę.
A to będzie płacone po jakimś czasie? Kiedy?
Proszę pamiętać o tym, że dzisiaj samorządy jeszcze nie mają nadmiernie dużej pracy. Już w tej chwili wojewodowie przekazują środki do województw na uregulowanie tych kwestii. Już pieniądze poszły w tej sprawie.
To będzie uśrednione, tak?
Tak.
Nie można było tego przewidzieć wcześniej? Samorządy mówią: Trzeba zatrudnić pracowników, do tego dochodzą znaczki, tłumaczenia - to kosztuje.
Samorządy prowadzą obsługę świadczenia rodzinnego, na pewno dysponują takimi możliwościami. Rozpatrujemy ten problem, naprawdę uregulujemy... Za to nie można było przyznać pieniędzy prowizyjnie.
Województwo śląskie już oszacowało koszty na 700 tys. złotych, a mówią, że to tylko ponad tysiąc wniosków z małych miejscowości. Jak spłyną z dużych miast, to koszty będą jeszcze większe.
Ponieważ jest to zadanie zlecone, to z całą pewnością strona rządowa ureguluje tę kwestię.
(mn)