Od wczoraj w szpitalu powiatowym w Sanoku pacjenci mają problem z dostępem do badań. Wykonywane są tylko te ratujące życie. Dlaczego? Cześć pracowników jest na zwolnieniach lekarskich lub na urlopie.
Od wczoraj na zwolnieniach lekarskich i urlopach na żądanie jest ponad połowa laborantów i analityków medycznych. Do pracy nie przyszła także część fizjoterapeutów i techników elektrokardiologii.
Według lokalnych mediów pracownicy szpitala domagają się podwyżek. Już od kilku dni w placówce pojawiły się plakaty informujące o strajku. Dyrekcja szpitala zaprzecza jednak, że jest w sporze zbiorowym z pracownikami.
Wykonywane są jednak tylko badania ratujące życie.
23 września pracownicy laboratoriów i fizjoterapeuci, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, poinformowali, że wznawiają zawieszoną w maju akcję protestacyjną. Przekazali, że będą m.in. wykorzystywać urlopy, chodzić na zwolnienia i rezygnować z nadgodzin.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii oraz Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych zwrócili się do wszystkich Polaków - niezależnie od przekonań, sympatii politycznych, płci czy wieku - o poparcie. "Oczekujemy gwarantowanych podwyżek, nie niższych niż 1200 zł netto, bo to pozwoli urealnić nasze pensje i odbić się od dna hierarchii wynagrodzeń w ochronie zdrowia" - podkreślili w poniedziałek przedstawiciele fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych.
Resort zdrowia zapewnia, że kwestie zgłaszane przez techników medycznych, diagnostów laboratoryjnych oraz fizjoterapeutów są przedmiotem dialogu ministra zdrowia z przedstawicielami zrzeszających ich związków.
Szumowski zapowiedział po ubiegłotygodniowym spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" z przedstawicielami tych grup zawodowych, że resort przejrzy ponad 400 porozumień zmieniających wynagrodzenia dla fizjoterapeutów, diagnostów i elektroradiologów.