„Ojciec święty być może nie został właściwie zrozumiany, jestem przekonany, że nie ma nic przeciwko rozsądnej polityce krajów, które chcą żyć w pokoju i chcą się zabezpieczyć” - mówił prezydent Andrzej Duda pytany o słowa papieża Franciszka, który podniesienie do 2 proc. PKB wydatków na obronność określił jako "szaleństwo". Duda, który dziś spotkał się z głową Kościoła rzymskokatolickiego, przekazał, że wyjaśnił Franciszkowi, jaka jest różnica między uchodźcami z Ukrainy a migrantami przyjeżdżającymi na granicę polsko-białoruską. Prezydent poinformował też, że zaprosił papieża do Polski.
Przed południem w Watykanie prezydent wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą został przyjęty na audiencji przez papieża Franciszka. Prezydent rozmawiał także z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem, a następnie przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice Świętego Piotra złożył kwiaty w kolorach biało-czerwonym i niebiesko-żółtym.
Na briefingu po piątkowej audiencji u papieża Franciszka, prezydent mówił, że wśród tematów rozmowy była pomoc, której Polacy udzielają uchodźcom wojennym z Ukrainy. Ojciec święty bardzo był zainteresowany, jak my to widzimy, jak my to postrzegamy, jak również sytuacją na Ukrainie - powiedział Duda.
Poinformował, że relacjonował papieżowi treść swoich rozmów z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
To jest dla nas Polaków sprawa zupełnie jasna, że to był niesprowokowany w żaden sposób atak na Ukrainę, na suwerenne, niepodległe państwo - oświadczył.
Prezydent poinformował też, że podziękował papieżowi za wszystkie działania, które Stolica Apostolska podejmuje na rzecz pokoju, a także za ofertę bycia gospodarzem rozmów pokojowych, poszukiwania możliwości rozwiązania niezwykle trudnej sytuacji.