Prezydent rozdartej konfliktem wewnętrznym Liberii - Charles Taylor - zrzeknie się władzy 11 sierpnia i zejdzie ze sceny politycznej – zapowiedział minister spraw zagranicznych Ghany, który rozmawiał tego dnia z Taylorem w Monrowii. Taylor potwierdził słowa szefa dyplomacji Ghany.
Tymczasem Rada Bezpieczeństwa ONZ zaaprobowała amerykański projekt rezolucji w sprawie międzynarodowej interwencji w Liberii dla położenia kresu wojnie domowej w tym kraju. Rezolucja przewiduje utworzenie tam sił wielonarodowych, które mają doprowadzić do realizacji porozumienia o przerwaniu ognia z połowy lipca.
Wchodzące w skład tych sił oddziały nigeryjskie mogą wejść do Monrowii już w poniedziałek. Pozostaną one w Liberii przez dwa miesiące, zaś później zastąpią je siły stabilizacyjne ONZ, których wielkość, struktury i uprawnienia powinny zostać określone do połowy sierpnia.
Rezolucja nie wyznacza żadnej szczególnej roli w Liberii Stanom Zjednoczonym, mimo iż ONZ, kraje afrykańskie i inne nalegały na Waszyngton, by stanął na czele sił, mających położyć kres walkom.
W ciągu ostatnich kilkunastu dni, podczas szturmów na Monrowię, prowadzonych przez rebeliantów z ruchu Liberyjczycy Zjednoczeni na rzecz Pojednania i Demokracji (LURD), zginęło około tysiąca cywilnych mieszkańców stolicy Liberii.
LURD domaga się ustąpienia Taylora, który jest oskarżony o zbrodnie wojenne. Rebelianci, w toku trwającej od trzech lat wojny domowej, opanowali większość terytorium kraju.
17:10