Niewykluczone, że prezydent Lech Kaczyński będzie zeznawał w w sprawie presji, jaką na niego wywierano w okresie, gdy był ministrem sprawiedliwości. Lech Kaczyński ujawnił, że odczuwał naciski na umorzenie sprawy zabójstwa gen. Papały.
To była "mocna perswazja" kierownictwa Prokuratury Krajowej - doprecyzował dzisiaj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak dowiedziało się radio RMF FM - perswadować Kaczyńskiemu miał ówczesny szefa Biura Przestępczości Zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej Ryszard Rychlik. Oprócz mocnej perswazji prokuratorskiej były też naciski ze strony polityków - dodaje Ziobro. Niestety minister sprawiedliwość żadnych nazwisk jeszcze nie chciał zdradzić. Przyznał tylko, że takie naciski były i bada je prokurator w Katowicach.
Gdy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości, Rychlik nadzorował wszystkie poważne śledztwa, toczące się w Polsce, m.in. dotyczące mafii paliwowej, zabójstwa Jacka Dębskiego czy śmierci gen. Marka Papały.
Informacje RMF częściowo potwierdza ówczesny prokurator krajowy Zbigniew Wassermann. Gdyby zatem doszukiwać się osoby, która miała największą siłę przekonywania w sensie wiedzy o tej sprawie, to byłby to pan dyrektor Rychlik - mówi Wassermann i zwraca uwagę, że warto sprawdzić, jak realizowany był ów nadzór nad śledztwem.
O tym, że był także drugi wywierający nacisk prokurator, mówił w rozmowie z Agnieszką Burzyńską Maciej Łopiński z Kancelarii Prezydenta. Nie chciał jednak ujawnić, o kogo chodzi. Opowiadał tylko, jak wyglądały owe naciski. To były sugestie, że należy umorzyć to postępowanie, należy zakończyć to śledztwo, bo ono i tak nie przyniesie żadnego rezultatu, bo to jest jakaś ślepa uliczka, bo nie znajdzie się winnego zabójstwa generała Papały - relacjonuje.
Co ciekawe, po tych namowach ówczesny minister sprawiedliwości, a dziś prezydent dostał informację, że w sprawie pojawił się całkiem nowy trop. O tym tropie pan prezydent został poinformowany nie drogą służbową, co też było dowodem, że nie wszyscy w prokuraturze chcieli, by to śledztwo było prowadzone skutecznie - tłumaczy Łopiński. Jak dodaje, o nowym śladzie poinformował Lecha Kaczyńskiego w czasie nieoficjalnej rozmowyjeden z prokuratorów.
Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy RMF FM, przypadek prezydenta Kaczyńskiego nie jest jedynym świadczącym, że takie naciski miały miejsce. Jeden z urzędników resortu twierdzi, że są dowody na to, że presję wywierano także na inne osoby. Według informacji RMF FM, tropy mogą prowadzić do kierownictwa resortu z lat 2001-2003.
Wczoraj natomiast „Rzeczpospolita” napisała, że „wystawić” Papałę zabójcom mógł Roman Kurnik, były pracownik MSWiA. W rozesłanym mediom oświadczeniu Kurnik zaprzeczył, by miał związek "pośrednio lub bezpośrednio" z zabójstwem byłego szefa policji. Zapowiedział, że złoży pozwy do sądu w sprawie zniesławienia, ale dopiero po zakończeniu śledztwa.