Pod dzisiejszą datą opublikowana została w "Dzienniku Ustaw" podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, określana przez opozycję i publicystów jako tzw. lex Kaczyński. Chodzi o regulację dotyczącą umieszczania przeprosin.
Nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego - określana jak "lex Kaczyński" - dotyczy zmienionego brzmienia § 4 art. 1050, który w uchwalonej przez Sejm formie brzmi: "Jeżeli w sprawach o naruszenie dóbr osobistych dłużnik nie składa oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, pomimo wyznaczenia terminu do jego złożenia i zagrożenia mu grzywną, sąd wymierzy dłużnikowi grzywnę do piętnastu tysięcy złotych i nakaże zamieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym na koszt dłużnika ogłoszenia odpowiadającego treści wymaganego oświadczenia i we właściwej dla niego formie".
Sprawa ma związek z toczącym się przez kilka lat sporem pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim (PiS) a Radosławem Sikorskim (PO). Prezes PiS w wywiadzie udzielonym w 2016 r. portalowi Onet użył słów, które wskazywały, że Sikorski, były minister spraw zagranicznych, w relacjach z Rosją po katastrofie smoleńskiej, dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Polityk PO wytoczył proces szefowi PiS i ostatecznie w lipcu 2020 r. uzyskał wyrok nakazujący Kaczyńskiemu publikację przeprosin.
Jesienią 2022 r. Sikorski uzyskał sądowy nakaz, zgodnie z którym prezes PiS miał pokryć koszty publikacji przeprosin ustalone na 708 tys. zł. Jarosław Kaczyński oświadczył wówczas, że spełnienie tego żądania zmusi go do sprzedania domu.
Już na początku stycznia 2023 r. pojawił się projekt zmiany Kodeksu postępowania cywilnego dotyczący publikacji przeprosin. Ustawa została ostatecznie przyjęta 9 marca w wersji, w której odrzucone zostały poprawki Senatu, w tym jedna z nich zakładająca, że nowelizacja nie dotyczy toczących się spraw.
W opinii opozycji był to dowód, że przepisy skrojone są pod Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS przekonywali tymczasem, że zmiana ustawy nie dotyczy sporu prezesa PiS z byłym ministrem z PO, bo ten już się zakończył. Stało się to po przelaniu przez Jarosława Kaczyńskiego 50 tys. zł na siły zbrojne Ukrainy i potwierdzeniu przez Radosława Sikorskiego, że uznaje sprawę za zamkniętą.