Euro to waluta dla bardzo silnej gospodarki, dlatego nie możemy podjąć decyzji o jego przyjęciu - powiedział w niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W niedzielę w Kędzierzynie-Koźlu Kaczyński spotkał się w działaczami oraz sympatykami partii. Podczas wystąpienia odniósł się do ewentualnego przyjęcia w Polsce euro.
Wymogiem stawianym przez Niemców w różnych nieoficjalnych rozmowach, ja w tych rozmowach uczestniczyłem, jest przyjęcie euro. Przyjęcie euro to jest doprowadzenie do sytuacji, w której ten długi okres - dziś zachwiany przez inflację - wzbogacania się Polaków, a co najmniej dużej części Polaków, zostanie zatrzymany i pewnie w jakiejś mierze przynajmniej, na jakiś czas cofnięty - powiedział Kaczyński.
Podkreślił, że "to jest taki zabieg (przyjęcia euro - PAP), którego w tej chwili dokonać nie możemy". Zaznaczył, że Polska w umowach z Unią Europejską nie ma podanego żadnego terminu wejścia do strefy euro. Więc możemy wejść za 50 lat - oznajmił.
Nawet gdyby to rozważać w jakimś bliższym okresie, to tylko wtedy, jeżeli (...) polska gospodarcza na tyle się umocni, że światowe rynki zaczną naszą walutę wyceniać wiele wyżej, bo siła waluty jest w jakiejś mierze efektem siły gospodarki - tłumaczył.
W ocenie prezes PiS "wtedy, gdyby Polska miałaby na głowę PKB w wysokości takiej, jak Niemcy (...) to wtedy ta wymiana na euro mogłaby być z punktu widzenia naszej gospodarki opłacalna".
Według szefa Prawa i Sprawiedliwości "wprowadzenie euro opłacało się Niemcom, Holandii, może po części Austrii, (...) bo Dania ma własną walutę, Szwecja ma też własną walutę, a inne kraje mniej lub więcej na tym straciły". Doskonałym przykładem jest Grecja, są Włochy, ale nawet Finlandia, która swojego czasu wyprzedziła w rozwoju gospodarczym Szwecję i stała się wyżej rozwiniętym krajem niż Szwecja, a po wprowadzeniu euro, Szwecja, która zachowała swoją walutę, wyszła przed Finlandię - mówił Jarosław Kaczyński.
Po prostu (euro - PAP) to jest waluta dla bardzo silnej gospodarki. My takiej gospodarki w tej chwili nie mamy - chociaż szybko idziemy do przodu - i w związku z tym w żadnym wypadku nie możemy takiej decyzji podejmować, a powtarzam: Niemcy stawiają to, jako warunek sine qua non tego, by realizować ich plany, a to że Tusk i jego kamaryla jest do tego gotowa, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości - oznajmił.