Rząd nie zamierza na razie przygotowywać żadnego projektu zmian w prawie ws. uboju rytualnego. Premier Donald Tusk przyznał jednak, że obowiązujące przepisy mogą być sprzecznie interpretowane. "Zobaczymy jeszcze i sprawdzimy, czy orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego w tej kwestii może być pomocne" - powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Na razie nie planujemy z panem premierem Piechocińskim żadnej inicjatywy legislacyjnej w tej kwestii - podkreślił premier. Przyznał jednocześnie, że w obowiązującym prawie mamy dzisiaj dwa przepisy, o których "niektórzy sądzą, że są de facto ze sobą sprzeczne".
Tusk przywołał w tym kontekście dwie ustawy: o ochronie zwierząt oraz o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej. Zauważył, że o ile pierwsza z nich zakazuje uboju rytualnego, to druga z nich mówi, że "w celu realizacji prawa do sprawowania obrzędów i czynności rytualnych związanych z kultem religijnym, gminy żydowskie dbają o zaopatrzenie w koszerną żywność, o stołówki i łaźnie rytualne oraz o ubój rytualny".
Wydaje mi się, że ustawodawcy nie zakładali, żeby przepisy dotyczące ochrony zwierząt eliminowały możliwość - na użytek wspólnot religijnych - innego rygoru uboju. Ale zdaję sobie sprawę, że tego typu przepisy powinny być klarowne i czytelne. Słyszałem, że pojawił się wniosek do Trybunału, żeby zbadać, na ile zakaz uboju jest zgodny z konstytucyjnymi prawami mniejszości - powiedział szef rządu.
W piątek Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powstał po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 roku, który orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 roku, na podstawie którego dokonywany był tego rodzaju ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją.
(MRod)