Już dwie chłodnie płoną w Czerwionce-Leszczynach. W jednej znajdowało się 400 ton mrożonych pączków, w drugiej - lody i mrożone ryby. Akcja gaśnicza potrwa prawdopodobnie jeszcze wiele godzin. Pierwszy pożar wybuchł wczoraj przed południem.
Pączki były składowane na niewielkiej powierzchni do wysokość 4-5 metrów; wszystkie się spaliły - mówi Bogusław Łabędzki z komendy straży pożarnej w Rybniku.
Łabędzki dodał, że "dodatkowe zagrożenie" stanowiło ocieplenie magazynu, wykonane ze styropianu, a także opakowania, w jakich znajdowały się pączki. Pożaru nie udało się ostatecznie opanować. Rozprzestrzenił się na następną halę poprzez ścianę - tłumaczył.