Dziewięcioro dzieci i pięcioro dorosłych wyszło o własnych siłach z płonącego rodzinnego domu dziecka w Zakopanem. Noc spędzili u sąsiadów. Ogień pojawił się późnym wieczorem na poddaszu budynku.

Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.

Dzieciom i ich opiekunom nic się nie stało. Niestety jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że na święta nie będą mogli wrócić do domu. 

Ogień nie dostał się do części mieszkalnej, ale myślę, że straty spowodowane wodą będą uniemożliwiały natychmiastowe zamieszkanie - powiedział Jarosław Kośmiński, dyżurny zakopiańskiej straży pożarnej.

Starostwo ma zapewnić dzieciom i opiekunom lokal zastępcze.

(mal)