Wielkopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu wszczął śledztwo ws. zamachu w niemieckim Dortmundzie, w którym pokrzywdzony został polski piłkarz BVB Borussia Dortmund.
We wtorek wieczorem na trasie przejazdu autokaru przewożącego zawodników - wśród których był Łukasz Piszczek, i sztab szkoleniowy klubu BVB Borussia Dortmund, doszło do eksplozji trzech ładunków wybuchowych. Piłkarze jechali na ćwierćfinał Ligi Mistrzów z AS Monaco. Ranny został hiszpański obrońca Marc Bartra oraz policjant, który jechał na motorze przed autobusem.
Śledztwo zostało wszczęte z urzędu. Jego prowadzenie zostało powierzone poznańskiej Delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
PK podała, że prokuratorzy i funkcjonariusze ABW nawiązali już kontakt z biurem międzynarodowej współpracy sądowej EUROJUST w Hadze. Za jego pośrednictwem zawiązana zostanie współpraca międzynarodowa ze stroną niemiecką, w szczególności prowadzącą śledztwo Prokuraturą Federalną w Karlsruhe.
Na pewno przesłuchamy naszego obywatela w charakterze świadka. Przede wszystkim musimy nawiązać kontakt z niemieckim prokuratorem, który prowadzi to postępowanie, zobaczyć, jakie Niemcy mają plany, zamierzenia. Na razie nie wiadomo, czy i jacy biegli zostaną przez nich powołani i czy my z tego skorzystamy - powiedział PAP naczelnik wydziału zamiejscowego PK w Poznaniu prok. Piotr Baczyński.
Zapytany o to, dlaczego wszczynane jest osobne śledztwo prok. Baczyński powiedział, że ma ono służyć zadbaniu o interes polskiego obywatela. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy także i my prowadzili postępowanie - dodał.
Niemiecka prokuratura federalna wydała w czwartek nakaz aresztowania Irakijczyka zatrzymanego po zamachu na autokar drużyny piłkarskiej BVB w Dortmundzie. Powodem aresztowania nie jest jednak udział w zamachu, lecz przynależność do Państwa Islamskiego.
26-letni Irakijczyk jest podejrzany o członkostwo w ISIS od 2014 roku i miał rzekomo dowodzić oddziałem dżihadystów w Iraku - poinformowała Prokuratura Federalna w Karlsruhe. Oddział składający się z ok. 10 osób zajmował się przygotowaniem porwań, szantażu i zabójstw. Na początku 2016 roku podejrzany przyjechał do Niemiec, utrzymując nadal kontakty z bojownikami Państwa Islamskiego - czytamy w komunikacie prokuratury.
Śledczy nie znaleźli natomiast dowodów na jego udział we wtorkowym ataku na autokar Borussii Dortmund. Niemiecka policja zatrzymała podejrzanego w środę. Rzeczniczka prokuratury powiedziała informując o zatrzymaniu, że możliwe jest terrorystyczne podłoże czynu, ale wydanie ostatecznej opinii w tej sprawie nie jest na razie możliwe, a śledztwo obejmuje wszystkie możliwe kierunki.
Według rzeczniczki w zamachu, w którym ranne zostały dwie osoby, użyto trzech ładunków wybuchowych z metalowymi gwoździkami; jeden z nich wbił się w autobusie w zagłówek fotela. Zasięg eksplozji wynosił ponad 100 metrów. Badania kryminalistyczne mają wyjaśnić, jakiego materiału wybuchowego użyto i jak skonstruowane były zapalniki. Eksperci wskazują na bardzo profesjonalne przygotowanie bomby.
Jak podała rzeczniczka, na miejscu zamachu znaleziono trzy listy z deklaracją sprawstwa o identycznej treści. Wskazuje ona na możliwość inspiracji islamistycznej. Tekst żąda między innymi wycofania niemieckich samolotów wielozadaniowych Tornado z działań w Syrii i zamknięcia bazy lotniczej USA w Ramstein w Niemczech. Eksperci zbadają tekst w szczególności pod kątem wiedzy o islamie.
(az)