​Grupa prawie 80 polskich turystów przez kilka godzin koczowała na lotnisku w tureckiej Antalyi. "Nie mamy już pieniędzy, nikt się nami nie opiekuje" - mówił RMF FM pan Sławomir z Elbląga, który czekał na powrót do Polski razem z żoną i trójką dzieci. Turyści byli na wczasach organizowanych przez firmę Neckermann, do Polski mają wrócić połączeniem czarterowanym od LOT-u.

Powodem opóźnienia była usterka samolotu, który w niedzielę nad ranem miał wylecieć z Katowic z grupą turystów wylatujących do Turcji i zabrać do Polski osoby, które właśnie skończyły wakacje w Antalyi.

Pan Sławomir, który na kilka godzin utknął w Turcji narzekał, że nikt się nimi nie zajmuje. Mamy małe dzieci, koczujemy od 4 rano na lotnisku w Antalyi. Nie mam pieniędzy, by kupić coś dzieciom do picia, do jedzenia - mówił.

Według rzecznika LOT, linia podstawiła inny samolot, który zabrał pasażerów z Turcji. 

(az)