Władimir Putin ostrzegł, że użyje przeciwko Ukrainie wszelkiej dostępnej broni, jeśli Kijów zdobędzie broń nuklearną. Groźby te padły podczas konferencji prasowej w Astanie, gdzie Putin uczestniczył w szczycie państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB).
Jeśli kraj, z którym jesteśmy teraz w stanie wojny, stanie się mocarstwem nuklearnym, co zrobimy? W takim przypadku użyjemy wszystkich, chcę to podkreślić, dokładnie wszystkich środków zniszczenia dostępnych w Rosji. Nie pozwolimy na to. Będziemy obserwować każdy ich ruch - oświadczył Putin w stolicy Kazachstanu.
Agencja Reuters przypomniała przy tej okazji, że "New York Times" poinformował w zeszłym tygodniu, powołując się na niewymienionych z nazwiska kilku zachodnich oficjeli, iż prezydent USA Joe Biden mógłby przekazać Ukrainie broń nuklearną przed zakończeniem swojej kadencji.
Gdyby oficjalnie ktoś coś przekazał, oznaczałoby to naruszenie wszystkich zobowiązań, dotyczących nierozprzestrzeniania broni nuklearnej, które podjęli - podkreślił Putin.
Jego zdaniem Ukraina nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować broni nuklearnej, ale być może stać ją na stworzenie "jakiegoś rodzaju brudnej bomby", czyli konwencjonalnego ładunku wybuchowego, wypełnionego materiałem radioaktywnym. Putin zaznaczył, że w takim przypadku Rosja zareagowałaby "odpowiednio".
Putin w Astanie określił także prezydenta elekta USA Donalda Trumpa jako polityka doświadczonego i inteligentnego, ale zastrzegł, że Trump nadal nie jest bezpieczny. Odniósł się w ten sposób do dwóch prób zamachów na Republikanina podczas jego kampanii wyborczej.
Niestety, w historii Stanów Zjednoczonych zdarzały się różne incydenty. Myślę, że on (Trump) jest inteligentny i mam nadzieję, że jest ostrożny i to rozumie - powiedział Putin i dodał, że jego zdaniem Trump może znaleźć rozwiązanie napiętej sytuacji między Zachodem a Moskwą, a Kreml jest gotowy na dialog.
Wcześniej Putin powiedział, że Rosja może użyć swojego nowego pocisku hipersonicznego Oriesznik do zaatakowania "centrów decyzyjnych" w Kijowie, w odpowiedzi na wystrzelenie przez Ukrainę zachodnich rakiet na terytorium Rosji.
Oczekujemy, że kraje, które wezwały wszystkich do uniknięcia rozszerzenia wojny, zareagują na dzisiejsze wypowiedzi Putina - powiedział rzecznik ukraińskiego MSZ Heorhii Tychyj.
W ubiegłym tygodniu Putin zaktualizował rosyjską doktrynę nuklearną, rozszerzając listę scenariuszy, które mogłyby skłonić Rosję do użycia broni jądrowej. Putin chwalił się, że nowy rosyjski pocisk rakietowy, wystrzelony po raz pierwszy na ukraiński Dniepr w zeszłym tygodniu, jest porównywalny z bronią jądrową pod względem niszczycielskiej moc. Dodał, że Oriesznik nie będzie przenosił głowicy nuklearnej.
Tychyj opisał retorykę Putina jako "szantaż" mający na celu zniechęcenie partnerów Kijowa i przetestowanie prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który obiecał dążyć do szybkiego zakończenia konfliktu, nie precyzując jednak w jaki sposób.
Putin oczywiście próbuje wpłynąć na nową administrację USA i próbuje zasadniczo pokazać, że ta nowa administracja jest słaba - zaznaczył rzecznik ukraińskiego MSZ.
Siły Powietrzne Ukrainy podały 21 listopada, że podczas ataku na Ukrainę Rosja użyła m.in. międzykontynentalnej rakiety balistycznej, wystrzelonej z rosyjskiego obwodu astrachańskiego. Pocisk taki ma zdolność przenoszenia ładunków jądrowych, a jego zasięg wynosi do 6 tys. km. Rakieta spadła w okolicach miasta Dniepr w południowo-wschodniej Ukrainie.