Poczta Polska nie potrafi wyjaśnić, jak w przydrożnym rowie w podpoznańskich Komornikach znalazły się dokumenty pocztowe. Cały ich stos znalazł jeden z mieszkańców miejscowości. Leżały wymieszane ze śmieciami ponad dwieście metrów od urzędu pocztowego.
Numery dowodów osobistych, adresy, podpisy ludzi, nawet jaka wartość przekazu danemu człowiekowi się należy. Rozliczenia listonoszy widziałem, ile gotówki kto zabiera w rejon - mówi reporterowi RMF FM Piotrowi Świątkowskiemu mężczyzna, który znalazł dokumenty. Z kolei Magda Nowak, rzeczniczka Poczty Polskiej w Wielkopolsce, zapewnia, że wezwani na miejsce pocztowi inspektorzy niczego nie znaleźli:
Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że poczta nie informuje nawet, czy z urzędu w Komornikach zginęły jakiekolwiek dokumenty. Natomiast mieszkaniec, który nie chce ujawniać imienia i nazwiska, twierdzi, że wyrzucanie dokumentów w zwykłych workach na śmieci to w Komornikach codzienność.
Dodaje też, że w pobliskich Plewiskach dokumenty takie są wydawane przez pracownicę sąsiadce urzędu, która… pali nimi w piecu.