Prawo i Sprawiedliwość chce, by jesienne wybory samorządowe odbyły się 12 listopada. Data - jak się wydaje - nieprzypadkowa, bo kluczowa, ze względu na ciszę wyborczą, którą będzie można ominąć...
Jak wiadomo, z okazji Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego w Warszawie jest zawsze wielka feta, a prym wiedzie prezydent. Może więc to być doskonała okazja do promowania polityków PiS-u w telewizji i obchodzenia zakazu łamania ciszy wyborczej.
Oficjalnie, chodzi jednak o to, by ulżyć Polakom. Przemysław Gosiewski wskazuje dwie daty: 5 i 12 listopada. Jak tłumaczy, lepszy byłby ten drugi termin. Obawiam się, że ten termin początku listopada wiąże się jeszcze z powrotem osób z tradycyjnych wizyt na grobach - mówi szef klubu parlamentarnego PiS. Dla przypomnienia: Wszystkich Świętych przypada zawsze 1 listopada.
Opozycja nie ma wątpliwości: PiS kombinuje z terminem wyborów, kierując się własnym interesem: Nie jest możliwe ani to pierwsze, ani to drugie, więc niech przestaną panowie kombinować i zostawią przynajmniej samorządy w świętym spokoju - mówi Wojciech Olejniczak, lider SLD. Można jednak przypuszczać, że PiS tego apelu nie posłucha…