Premier Jarosław Kaczyński jednoznacznie obarczył sędziów winą za opóźnienia w publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego na temat ustawy lustracyjnej. Dodał, że w przyszłości ustawa lustracyjna powinna być uchwalona jako ustawa konstytucyjna.
Premier zapewnia, że zwłoka w opublikowaniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie wynika ze złośliwości, czy lenistwa rządu. Jego zdaniem sprawy nie można przyspieszyć, bo także inne ustawy czekają w kolejce do druku.
Jarosław Kaczyński winą za to, że zainteresowani składaniem oświadczeń lustracyjnych ludzie nie wiedzą, czy mają je przesłać do IPN, czy nie, obarcza sędziów. Właśnie do Trybunału radzi kierować wszelkie pretensje. Jego zdaniem Trybunał działał w ogromnym pośpiechu: Jednocześnie zajął się tym późno i nie wydał – a zdarza się, że wydaje – szczegółowych instrukcji, co dalej robić. Wydaje mi się, że wynikło to z tego, całkiem niepotrzebnego pośpiechu, który dziwił. Tyle mogę powiedzieć.
Premier, który jak twierdzi, opowiada się za otwarciem archiwów IPN, chce aby zapisać to nie w ustawie, a konstytucji, tak aby uniemożliwić kolejną, ewentualną interwencję sędziów w tej sprawie. Jak mówi, Trybunał Konstytucyjny wydaje decyzje arbitralnie: Każdy, kto chce, aby polscy obywatele nie mieli prawa do takiej wiedzy jest w istocie przeciwnikiem polskiej demokracji, przeciwnikiem praw obywatelskich, przeciwnikiem każdego normalnego, rozgarniętego Polaka, który po prostu chce wiedzieć o czym decyduje. Z tego co mówi Jarosław Kaczyński, wynika więc, że kolejna odsłona wojny o lustrację dopiero przed nami.