Austriacka Partia Wolnościowa opowiada się za przeprowadzeniem w Austrii referendum na temat rozszerzenia Unii Europejskiej. Przywódczyni partii, wicekanclerz Sussane Riess-Passer oświadczyła, że odrzucenie przez Irlandię traktatu z Nicei świadczy o kryzysie zaufania między Unią Europejską a jej obywatelami.

Wynik irlandzkiego referendum nadal budzi wiele emocji wśród polityków państw Środkowej Europy. Prezydent Czech Havel powiedział, że gdyby to co stało się w Irlandii miało się powtórzyć w innych krajach byłoby to samobójstwo. Prezydent Austrii Thomas Klestil jest zdania, że obywateli Piętnastki nie wystarczy informować o procesie rozszerzenia Unii - trzeba ich do niego przekonywać. Szef austriackiego rządu kanclerz Schuessel uważa, że trzeba jak najszybciej znaleźć drogę wyjścia z zaułka w jakim znalazła się Unia a szef węgierskiej dyplomacji spodziewa się znacznego pogorszenia klimatu negocjacji. Zadowolony natomiast jest austriacki nacjonalista Jorg Haider: "Karty na stół. W Europie musi obowiązywać zasada nic o nas bez nas" - powiedział i zażądał, by także w Austrii zostało przeprowadzone referendum na temat rozszerzenia Unii. Zdaniem Haidera, rozszerzenie Unii nie jest sprawą polityków, lecz ludzi. Twórca Partii Wolnościowej podkreślił też, że Austria powinna być świadoma konsekwencji irlandzkiego referendum. "Problem Unii Europejskiej polega na tym, że decyzje w sprawie wielkich projektów, dotyczących bezpośrednio ludzi, są podejmowane ponad ich głowami" - powiedziała Riess-Passer, występując przed kamerami austriackiej telewizji publicznej.

foto EPA

11:45