Janusz Palikot, poseł Platformy Obywatelskiej przechodzi dziś badania w jednej z prywatnych warszawskich klinik. Do lekarza zawiodła go jego własna ciekawość... zdrowia prezydenta. Domagając się informacji o zdrowiu Lecha Kaczyńskiego, zapowiedział, że też się przebada i upubliczni wyniki.
Na własnym przykładzie Palikot chce udowodnić, że politycy, a zwłaszcza prezydent, powinni informować opinię publiczną o swoim stanie zdrowia. Palikot musiał wybrać prywatną klinikę, ponieważ w żadnym z państwowych szpitali nie chciano go przyjąć. Publiczna służba zdrowia odmówiła szybkiego przebadania posła, więc oddał się w ręce prywatnych lekarzy. Za badanie zapłacił 500 złotych kartą płatniczą w recepcji kliniki.
A jak długo trzeba czekać na takie badania w państwowej służbie zdrowia w Lublinie - rodzinnym mieście posła PO, dopytywał nasz dziennikarz Krzysztof Kot:
Posłowi zostanie pobrana krew, przejdzie badania diagnostyczne serca i płuc. Będzie to morfologia, próba wysiłkowa, echo serca, badania okulistyczne, cholesteroli i test psychologiczny.
Janusz Palikot powiedział w rozmowie reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką, że nie czuje się jednak najlepiej: Jestem zmęczony. Miałem dwa dni po 12 godzin pracy w komisji „Przyjazne Państwo”. Do tej pory nie miałem innych dolegliwości. Raport o swoim zdrowiu poseł pokaże nam w poniedziałek. Jeszcze przed wejściem do kliniki Palikot zdradził, że ma problemy z podwyższonym cholesterolem: