Sześć pocisków rakietowych wystrzelonych ze Strefy Gazy spadło w południowej części Izraela. Ranna została 10-letnia dziewczynka. Izraelczycy podejrzewają, że jest to odwet za śmierć dwóch działaczy Hamasu.
Jeden z palestyńskich pocisków spadł na ulicę w mieście Sderot na pustyni Negew, inny uderzył w dach pustego budynku. Pozostałe cztery lądowały na polach pod miastem. W pobliżu znajduje się farma owcza premiera Izraela, Ariela Szarona.
Wystrzelone rakiety to pociski miejscowej produkcji typu Kasim o niewielkiej sile rażenia i zasięgu do około 5 kilometrów. Tego typu rakiety są wytwarzane - zdaniem Izraelczyków - przez islamskich ekstremistów z ugrupowania Hamas.
Palestyński ostrzał stanowił prawdopodobnie odwet za śmierć dwóch działaczy Hamasu. Jeden zginął wczoraj w Gazie – samochód, którym jechał ostrzelały izraelskie pociski, drugi w środę pod Nablusem – w dom, w którym się ukrywał trafiła rakieta.
foto: idf
09:40