W litewskim Sejmie trwają ostatnie wystąpienia posłów przed głosowaniem w sprawie odwołania prezydenta Rolandasa Paksasa. Na sejmowej mównicy ma się także pojawić sam prezydent, który przez cały czas przekonuje o swojej niewinności.
Skandal na Litwie wybuchł w październiku ubiegłego roku. Służby specjalne oskarżyły otoczenie prezydenta Paksasa i jego samego o kontakty z przestępczością zorganizowaną, kontrolowaną przez rosyjskie służby specjalne.
Do Wilna z całego kraju zjechali Litwini, by zademonstrować swoje poparcie dla Paksasa i wyrazić sprzeciw przeciwko jego odwołaniu. Chcemy, żeby nasz prezydent pracował dalej. Jeżeli my wybieraliśmy naszego prezydenta, cała Litwa wybierała prezydenta, to 100 czy mniej parlamentarzystów nie może nie myśleć o naszej Litwie - mówią.
Wczoraj, w swoim ostatnim telewizyjnym wystąpieniu do narodu Rolandas Paksas przeprosił za całe zamieszanie, ale nadal przekonywał o swojej niewinności. Przemówienia prezydenta Litwy z jedną z wileńskich rodzin wysłuchał także specjalny wysłannik RMF Piotr Sadziński.
Czy odwołanie Paksasa jest nieuniknione? Nasz korespondent na Litwie rozmawiał na ten temat z jednym z posłów, Aleksandrem Popławskim. Posłuchaj:
Paksas zostanie usunięty z urzędu, jeśli co najmniej 85 posłów w 141-osobowym Sejmie uzna, że przynajmniej jeden z sześciu stawianych mu zarzutów jest słuszny.