Czy szef CBA Ernest Bejda przekroczył uprawnienia? Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie - dowiedział się Onet. Chodzi o domniemane szukanie "haków" na swojego poprzednika, Pawła Wojtunika. Choć zgodnie z prawem postępowanie sprawdzające powinno trwać maksymalnie 30 dni, termin ten został już przekroczony kilkakrotnie.
Wojciech J. to były agent CBA. Jak twierdzi, otrzymał polecenie szukania haków na Wojtunika. Niczego nie znalazł, ale twierdzi, że uzyskał informację o kontaktach seksualnych wysokiej rangi polityka PiS z nieletnią Ukrainką, pracującą jako prostytutka oraz nagranie wideo takiego spotkania. Według niego dysk z tym nagraniem zginął z jego szafy pancernej w CBA, gdy usunięto go ze służby.
Po ujawnieniu przez niego tych informacji CBA złożyło przeciw swojemu byłemu agentowi zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Dotyczy popełnienia przez niego przestępstw poświadczenia nieprawdy i złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa CBA Ernesta Bejdę złożył w kwietniu tego roku także były szef tej służby Paweł Wojtunik.
Dotyczyło m.in. wydania dyspozycji "szukania haków" na niego. Były szef CBA uważa, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez Bejdę przy wydawaniu poleceń niezarejestrowanej inwigilacji i działań operacyjnych.
Wojtunik zarzuca przekroczenie uprawnień także "innym nieustalonym z nazwiska funkcjonariuszom", którzy mieli zlecać "prowadzenie działań operacyjnych w sytuacji, gdy nie było podstaw do takich działań". Podkreśla też, że "działania te miały na celu gromadzenie materiałów kompromitujących".