Obawy przed ptasią grypą mogą mieć pozytywny wydźwięk w walce z grypą ludzką. Wystarczy porównać statystyki zaszczepionych i kolejki, ustawiające się w aptekach po nowe dostawy specyfiku.
Różnicę widać, gdy spojrzymy chociażby na Lubelszczyznę. Tylko na przełomie lat 2005 i 2006 wykonano 120 tysięcy szczepień – to dwa razy więcej niż w całym 2004 roku. W tej chwili nie ma szansy na to, by zwyczajnie iść do apteki i kupić szczepionkę – producenci bowiem nie przewidzieli tak wielkiego zainteresowania. Zdaniem lekarzy, ludzie po prostu boją się ptasiej grypy i mają nadzieję, że w razie rozprzestrzenienia się wirusa szczepionka uchroni ich także przed ptasią odmianą wirusa.
Teraz jednak, zdaniem specjalistów, szczepienie nie jest już konieczne. - Sezon grypowy się kończy, za chwilę będziemy mieli wiosnę - tłumaczy szef lubelskiego sanepidu Leszek Krakowiak.
A ludzka grypa wydaje się być w tym sezonie niezauważalna. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w Lubelskiem zachorowało tylko 20 osób.