Ceny prądu idą w górę. Gospodarstwa domowe mają być chronione za pomocą cen maksymalnych. Oznacza to, że cena energii nie może nadal przekroczyć poziomu wyznaczonego przez rząd. Do tej pory maksymalny pułap dla indywidualnych odbiorców był ustawiony na poziomie 412 zł netto za MWh. Od dziś rośnie do 500 zł netto za MWh. Znika za to limit zużycia w ciągu roku, bo do tej pory po przekroczeniu limitu trzeba było płacić wyższe stawki. Część odbiorców już dostała rachunki. Okazuje się, że tych "elektryzujących rachunków grozy" wcale nie trzeba opłacać, a przynajmniej nie w całości.

Ceny prądu od 1 lipca. Co zmienia się dla gospodarstw domowych?

1 lipca przestaje obowiązywać tarcza antyinflacyjna na energię. 500 zł/MWh - tyle będą płacić odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca tego roku. 

Część odbiorców już dostała rachunki. Tych "elektryzujących rachunków grozy" wcale nie trzeba opłacać, a przynajmniej nie w całości. Sumy, które figurują w rubryce "należność", są w tych rachunkach wyższe przeważnie o kilkadziesiąt procent niż te dotychczasowe. 

"Prognozy grozy". Płacić czy nie płacić?

Takie rachunki to jednak nie rzeczywisty wymiar podwyżki, która dziś weszła w życie, to nie pomyłka ani zapewne próba wymuszenia pieniędzy metodą "na podwyżkę w elektrowni". Z powodu późnego dopięcia nowych przepisów przez władze, dostawcy wysłali prognozowane stawki bez czekania na przewidziane w tych nowych regulacjach państwowe dotacje, które sprawiają, że opłaty - chociaż wyższe niż do tej pory - są jednak niższe niż wynika z "rachunków grozy" . 

Ceny są zawyżone i spółki energetyczne powinny te rachunki skorygować i wysłać jeszcze raz. 

Jeśli będą się ociągać, można się zwrócić do swojego dostawcy i go ponaglić. Można też zapłacić taki zawyżony rachunek i mieć nadpłatę, czyli zapłacone "na zapas", dzięki czemu kolejne rachunki będą niższe.

Ceny prądu. Jakich rachunków mogą spodziewać się firmy?

W przypadku firm poziom maksymalny pozostaje taki sam, jak w pierwszej połowie roku - 693 złote netto za MWh. Ta bariera dotyczy mikro, małych i średnich firm, czyli takich, które zatrudniają nie więcej niż 250 osób. 

W założeniu ten pułap ma ratować firmy przed wysokimi cenami prądu od dostawców, jednak możliwe, że - tak jak państwo będzie nadal dopłacać do rachunków gospodarstw domowych - tak do firmowych nie. Wraz z osłabieniem efektu inflacji i wojny, cena prądu spada i obecnie jest już niższa niż ten maksymalny pułap.

To, że cena samej energii spada nie oznacza jednak, że firmy muszą mieć niższe rachunki. Znaczna część tych rachunków to rozmaite opłaty, które towarzyszą zakupom prądu, w tym przede wszystkim opłata dystrybucyjna, a tu obniżek nie należy się spodziewać, więc w efekcie i tak będzie drożej.

Przy okazji warto zauważyć, że 90 proc. firm w kraju nigdy nawet nie spróbowało zmienić dostawcy prądu, a to może być sposób na uzyskanie niższej ceny samego prądu i obniżenie rachunków

Specjalna akcja RMF FM

W poniedziałek, 1 lipca, na antenie RMF FM, internetowego Radia RMF24, a także na łamach portalu RMF24.pl znajdziecie najważniejsze informacje dotyczące zmian w wysokości naszych opłat za prąd i gaz.

Jeśli macie pytania dotyczące bonu energetycznego lub Waszych rachunków - wyślijcie je na nasz adres mailowy: fakty@rmf.fm.

Wasze pytania będą punktem wyjścia do rozmowy z ekspertem - rzecznikiem Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Słuchajcie nas i odwiedzajcie RMF24.pl.

Opracowanie: