Prokuratura zbada sprawę protestu w kopalni Budryk na Śląsku - dowiedział się RMF FM. Chodzi o zniszczenia, jakich dokonali górnicy w budynku dyrekcji. Protest w tej kopalni trwa od poniedziałku.
Protestujący górnicy zdewastowali siedzibę dyrekcji. Po przeprowadzeniu oględzin policja przekazała dokumenty prokuraturze. W tej chwili trwa w kopalni szacowanie strat.
Zniszczenia są głównie na korytarzu, odbity jest tynk ze ścian, popękane, najprawdopodobniej od uderzania kaskami, są płytki na podłodze. Górnicy uszkodzili też drzwi, a na ścianach zostawili namalowane sprayem obraźliwe hasła.
Protest trwa. Górnicy z budynku dyrekcji przenieśli się do innego pomieszczenia. Pod ziemię zjeżdżają tylko osoby odpowiedzialne za zabezpieczenia. W kopalni wstrzymano wydobycie. Przez kilka dni sprzedawano węgiel zgromadzony na powierzchni, ale, jak powiedział rzecznik kopalni, zapasy się skończyły i dziś sprzedaż wstrzymano.
W Jastrzębiu, w siedzibie tamtejszej spółki węglowej, jeszcze dziś powinny odbyć się rozmowy przedstawicieli dyrekcji i górników dotyczące protestu w tej kopalni.
Samodzielna kopalnia "Budryk" zatrudnia ponad 2,4 tys. osób, jest jedną z najmłodszych polskich kopalń. Zgodnie z rządowym planem, wkrótce ma być włączona do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
W ubiegłym roku jej zysk netto przekroczył 5 mln zł, wobec ok. 5,5 mln zł w 2005 r. Podczas dwóch dni strajku utraciła jednak ok. 6 mln zł przychodów.